Miłość jak czekolada- Justyna Dziura[PATRONAT][PRZEDPREMIEROWO!]

Miłość jak czekolada- Justyna Dziura[PATRONAT][PRZEDPREMIEROWO!]

 Czuję, jak niewidzialna dłoń ściska moje gardło, a łzy niebezpiecznie szczypią w oczy. Co ty narobiłeś, tato? Jego tu nie ma. Zostałam ja. Sama. Z mnóstwem długów.

Tytuł:Miłość jak czekolada


Cykl:-


Liczba stron:227


Wydawnictwo:WasPos

 

 

Jedno spotkanie. Jeden niespłacony dług. Uczucie, które może czaić się za rogiem.
Maite odziedzicza w spadku fabrykę czekolady, która ma sporo długów. Jeśli kobieta nie spłaci ich na czas, jej rodzinny interes pójdzie pod młotek. Komornikiem egzekwującym zaległości okazuje się młody i przystojny Juan Miguel, któremu wpada w oko nie tylko fabryka…
Gorący romans i mnóstwo problemów to tylko początek tej słodko-gorzkiej historii. 

(opis z Lubimy Czytac.pl) 


Odwracam się powoli do mężczyzny i spoglądam w jego ciemne tęczówki. Pożądanie, które widzę w jego oczach, sprawia, że tracę oddech. Domyślałam się, że do czegoś może między nami dojść, ale żeby tak szybko? Bojąc się tego, co zaczęłam czuć, wsuwam kieliszek w jego dłoń.


Maite jest na trudnym etapie w życiu. Właśnie straciła ojca i musi przejąć po nim rodzinny biznes, fabrykę czekolady. Dziewczyna zdawała sobie sprawę, że prędzej czy później do tego dojdzie, jednak nie sądziła, że w takich okolicznościach. Jest to dla niej duże wyzwanie, bo tak naprawdę nie ma specjalnego doświadczenia w kierowaniu firmą, ale wie, że da sobie radę. Niestety już na początku pojawiają się problemy finansowe, o których nie wiedziała. Okazuje się, że firma jest zadłużona i bliska licytacji. Dziewczyna robi wszystko by uratować rodzinną firmę. Gdy spotyka komornika, który chce wyegzekwować zaległą kwotę, co prowadzi do licytacji biznesu, powoli traci wiarę w powodzenie. Cieszy się, że przy sobie ma przyjaciela, Pabla, który podtrzymuje ją na duchu i pomaga znaleźć wyjście z sytuacji. Tylko czy aby na pewno tylko o to chodzi? Czy Maite uda się jej wyjść na prostą? Może zyska coś więcej?

Juan Miguel to postać bez sumienia i skrupułów. Przynajmniej taki się wydaje na początku. Bezwzględny w egzekwowaniu wszelkich długów, bo przecież to tylko jego praca. Nie rozumie, jak ludzie potrafią być głupi, by zadłużać się tak, żeby on musiał wkraczać. Gdy trafia mu się zlecenie na fabrykę czekolady, widzi w tym duży zysk. Po spotkaniu z właścicielką coś się jednak w nim zmienia. Ich spotkania są coraz częstsze jednak nie tylko ze względu na jego pracę, ale również prywatnie. Czy uczucie, które się pojawia tak nagle, ma szansę na przetrwanie? Czy między dłużnikiem a komornikiem może być coś więcej?

Oczywiście nie jest to pierwsza książka autorki, którą czytam i zapewne nie ostatnia. Powieść nie jest długa, jednak wciągająca. Powiedziałabym, że ciekawy romans, w którym można się zatracić oraz zgłodnieć. Co prawda żałuje, że na okładce nie ma żadnej czekolady, która nawiązywałaby do tytułu książki, jednak kolory zdecydowanie się zgadzają. Nie ma przynajmniej większej ochoty na słodkie, bo sam tytuł mówi sam za siebie. Wróćmy jednak do zawartości tego cuda. Rozdziały nie są zbytnio długie oraz mamy wyszczególnienie postaci. Możemy zapoznać się z uczuciami obydwu stron. Nie ma również wielkiej ilości opisów, które mnie osobiście zniechęcają do czytania. Znajdziemy tutaj sporo emocji oraz niezłą dawkę śmiechu. Pojawiają się także intrygi, które dopiero wyjaśniają się tak naprawdę na końcu przez co praktycznie cały czas jesteśmy trzymani w napięciu. Przyznaje, że miałam okazje uczestniczyć w procesie tworzenia tej książki i z każdym rozdziałem chciałam więcej! Nie mogłam doczekać się rozwikłania zagadki, która się tam pojawia i tego jak to się skończy. Bohaterowie zyskali moją sympatię bo są wykreowani bardzo realistycznie chociaż te imiona trochę mnie wkurzają :D Podsumowując zdecydowanie polecam bo jest to literatura która pochłoniecie w jeden wieczór.



– Ja to wiem. Oboje jesteście skrzywdzeni przez los, a teraz daje wam kolejną szansę na coś dobrego. Proszę mi tego nie zmarnować – grozi, ale wyczuwam uśmiech w jej głosie.

Za możliwość przeczytania dziękuje Autorce oraz Wydawnictwu:

Nicolas- Agnieszka Lingas- Łoniewska

Nicolas- Agnieszka Lingas- Łoniewska

 Przybyłem z piekła i nie zamierzam tam wracać.

A jeśli nawet...

To zawsze cię odnajdę.


Tytuł: Nicolas



Cykl: Bezlitosna siła (tom 6)


Liczba stron:278

Wydawnictwo:Słowne (dawniej Burda)



 Szósty tom uwielbianej przez czytelniczki serii Bezlitosna siła.

Co okaże się silniejsze: wieloletnia nienawiść czy rodząca się miłość?

Mikołaj Brodawski ma w życiu tylko jeden cel – pomścić brata, który zginął w pożarze, i zniszczyć chłopaków z Panta Rhei, których obwinia o jego śmierć. Każdego dnia pielęgnuje w sobie nienawiść i jako Nicolas wylewa siódme poty podczas treningów, by już wkrótce zmiażdżyć w oktagonie znienawidzonego Kastora.
Wszystko wywraca się jednak do góry nogami, gdy na jego drodze staje piękna, utalentowana sąsiadka Sara, która potrzebuje pomocy. Najgorsze jest to, że dziewczyna przyjaźni się z żonami chłopaków z Panta i nie wierzy w ich winę. Czy oślepiająca Mikołaja nienawiść będzie silniejsza niż rodzące się uczucie? I czy to, co popychało go do zemsty, na pewno okaże się takie, jakie się wydawało? 

(opis z Lubimy Czytac.pl) 

 Zrobię to. Pokażę jej prawdziwego siebie. A potem... ona zapewne ucieknie, bo my razem to przecież poroniony pomysł.

Sara, nasza główna bohaterka jest przyjaciółką chłopaków z PhantRei. Znalazła się tam, poprzez fundację FemiHelp po tym, jak nie radziła sobie po śmierci matki. Miała na głowie brata, który zamiast się nią zająć, bo był starszy, wplątywał się w coraz to gorsze historie. Odbijało się to oczywiście na niej, bo szukając jego, obrywało się jej. Był jeszcze ojciec, który również po stracie żony pogubił się tak bardzo, że totalnie nie mogła nie niego liczyć. W ich mieszkaniu były wieczne imprezy i popijawy. Sara zamontowała sobie nawet zamek w drzwiach, aby żaden nieproszony gość nie wszedł do jej pokoju. Któregoś razu jeden z kolegów Waldka oczywiście pod wpływem próbował dobrać się do niej siłą, jednak na jej szczęście pojawił się napakowany sąsiad z naprzeciwka, który właściwie ją uratował. Od tego czasu coraz częściej na siebie trafiają i to już coraz bardziej nie przypadkowo.

Mikołaj pseudonim Nicolas ma w życiu cel zemsty. Po stracie brata jest żądny krwi, bo nie wierzy w przypadkową śmierć Adriana. Gdy spotyka Sarę i okazuje się, że jest blisko z Kastorem, z którym chce walczyć za brata, postanawia ją trochę wykorzystać. Chce dopiec chłopakom w PhantaRei, jednak nie spodziewa się, jak jego serce się kruszy, im częściej będzie przebywał z tą dziewczyną. Zachodzą w nim zmiany, których nigdy by się nie spodziewał. Pojawiają się uczucia, których właściwie nie może zrozumieć. Wszystko za sprawą tej drobnej małej kobiety, która wręcz nagle się przed nim pojawiła i zawładnęła jego umysłem i nie tylko.

Jest to już 6 tom cudownej serii i chyba ta część miała najbardziej zaskakujący koniec, którego zupełnie się nie spodziewałam. Najgorsze jest to, że niestety na jakieś wyjaśnienia zapewne będę musiała trochę poczekać. Pytam się wręcz, jak coś takiego można zrobić czytelnikowi?! No jak?! Ja rozumiem, że jakaś zagadka przez całą książkę i na końcu pojawia się rozwiązanie, ale żeby tak zakończyć bez słowa wyjaśnienia? Nie zmienia to faktu, że jak wszystkie książki z tej serii jest cudowna. Oczywiście nie mogło zabraknąć playlisty, która idealnie pasuje do danego rozdziału. Okładka idealnie współgra z resztą serii. Historia jest podobna do reszty, ale każda z nich jest na swój sposób inna. W tej powieści można znaleźć ogrom emocji, w których nie sposób się zatopić. Jeśli macie ochotę przeczytać tę serię, nie musicie tak naprawdę czytać od 1 tomu, bo można zrozumieć historię każdą oddzielnie. Jednakże polecam przeczytać wszystkie od początku, bo naprawdę są tego warte.


Poczułem jak moje życie- jeszcze niestabilne, ale dające nadzieję na lepsze jutro- właśnie rozpada się na miliony pierdolonych kawałeczków.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu:


Copyright © 2014 Zaczytana Ola , Blogger