Pod drzewem sykomory- B. Celeste

Pod drzewem sykomory- B. Celeste


Tytuł: Pod drzewem sykomory

Cykl:


Liczba stron:362


Wydawnictwo:Znak JednymSlowem

NAJSMUTNIEJSZA KSIĄŻKA BOOKTOKA
PROBLEM Z CZASEM POLEGA NA TYM, ŻE TYLKO NAM SIĘ WYDAJE, ŻE GO MAMY.

Emery miała jednego wroga: czas. Nie oczekiwała wiele. Chciała żyć jak wszyscy dookoła: kochać i być kochaną, śmiać się, płakać i martwić się drobnostkami. Gdy się dowiedziała, że cierpi na tę samą chorobę, na którą zmarła jej siostra, nie było już sensu marzyć – planowanie jest luksusem, na który nie wszystkich stać.

Kiedy przeprowadziła się do domu ojca i poznała Kaidena, pojawiły się w niej uczucia, o których istnieniu już zapomniała. Pod osłoną rozłożystego platanu, gdzie spędzali razem czas, Emery znowu zaczęła głęboko oddychać. Uwielbiała ich długie rozmowy. Czuła się bezpiecznie w jego silnych ramionach. I cieszyła się każdym kolejnym dniem, w którym Kaiden nie wiedział o jej chorobie.

Ale czas nie chciał się dla nich zatrzymać.  

(opiz z Lubimy Czytac.pl)

Emery właściwie nigdy nie żyła pełnią życia. Nie była jak typowa nastolatka bo nią nie była. Straciła siostrę bliźniaczkę i jej mama się załamała. Dzięki babci dało się jeszcze jakoś funkcjonować. Jednak okazało się, że dziewczyna cierpi na to samo co siostra. Jej mama oderwała się od rzeczywistości i nie widzi Emery tylko jej siostrę Logan. Dziewczyna podejmuje szokujące kroki by pomóc mamie. Postanawia przeprowadzić się do ojca i jego nowej rodziny mimo iż zostawił je same w najgorszym możliwym momencie. Widzi taką opcję jako jedyne możliwe wyjście w danym momencie. Tak poznaje swoją macochę Cam oraz jej syna Kaidena.

Kaiden jest bardzo zamknięty w sobie i buntowniczy. Jednak swoimi sposobami opiekuje się Emery mimo iż nikt mu nie powiedział o jej chorobie. Dziewczyna nie robi tego bo nie chce by zaczął traktować ją inaczej. Jednak on nie jest głupi i widzi, że coś jest nie tak. Między nimi pojawia się coś co może nie do końca powinno się wydarzyć. Jednak z czasem jest to jedyna osoba, której ufa i może jej pokazać jak to jest żyć. Żyć tak naprawdę jak zwykła nastolatka. Emery pomaga również mu zaufać na nowo swojej matce. Wszystko dzieje się dzięki niej. Nie tylko ona się zmienia ale również dzięki niej inni też się zmieniają.

Książka mega emocjonalna bez szczęśliwego zakończenia jak to zazwyczaj bywa. Jak powszechnie wiadomo nie każdy lubi takie książki bo jest to coś smutnego ale czy czasem takie życie nie bywa? Nie zawsze każdego spotyka miłość i szczęście na wieki. Pojawiają się choroby, które nie zawsze są możliwe do wyleczenia. Emery w momencie straty siostry, która również była jej przyjaciółką straciła również matkę, a jeszcze wcześniej ojciec zniknął z ich życia. Każdy przeżywał to na swój sposób ale ona była chyba najsilniejsza z nich. Udawała, że wszystko jest w porządku nawet gdy cholernie bolało. Określenie, że jest to najsmutniejsza powieść booktoka jest totalnie trafiona. Mimo iż spodziewamy się tego co nastąpi, trudno się z tym pogodzić. Wszystko jest napisane w taki sposób, że czasami czułam ból w momencie czytania. Na pewno nie był w takim samym stopniu co przeżywała bohaterka ale mimo wszystko dało się to odczuć. Niestety widziałam jak choroba wyniszcza człowieka i go zabiera więc wiem jakie to jest trudne. Dziewczyna do końca jest spokojna i już pogodzona z losem. Dba już bardziej o innych jak o siebie. Piękne kolory okładki nie zapowiadają tego co znajdziemy w środku. Rozdziały raz dłuższe raz krótsze. Ilość stron totalnie nie jest odczuwalna bo czyta się płynnie. Zdecydowanie nie jest to powieść dla osób bardzo wrażliwych mimo, że naprawdę jest warta przeczytania.



Namaluj mnie- Patrycja Pelica

Namaluj mnie- Patrycja Pelica

Tytuł: Namaluj mnie
Cykl:-
 


Liczba stron:249


Wydawnictwo: WasPos


Wiemy o innych tyle, ile nam pozwolą.

Rok 1995. Do klasy maturalnej Liceum Plastycznego w Supraślu dołącza nowa uczennica. O Idzie nikt nie wie nic pewnego, zresztą ona sama niechętnie o sobie mówi. Tajemnicza dziewczyna od razu przyciąga uwagę niesamowicie zdolnego, a zarazem introwertycznego Aleksandra, a kiedy prosi go, by ją namalował, on nie potrafi odmówić. Ida, jak się okazuje, z pochodzenia Tatarka, fascynuje go coraz bardziej, a ich romans staje się kolejną tajemnicą starego Pałacu Buchholtzów, w którym mieści się szkoła. Planują wyjechać razem na studia, lecz Ida znika bez śladu.

Rok 2014. Alex, znany malarz, wraca do Supraśla na zjazd absolwentów. Kiedy spotyka Idę, próbuje zmusić ją do odpowiedzi, dlaczego ich związek zakończył się bez słowa. Ida okazuje się jednak nie mniej tajemnicza niż w liceum, Aleksander rozpoczyna więc własne śledztwo, plącząc się coraz bardziej w pajęczynę kłamstw, niedomówień i półprawd. Co tak naprawdę wydarzyło się osiemnaście lat temu? Kim była dziewczyna, której portretu nie potrafił dokończyć? I jak tamta pierwsza miłość zmieniła życie ich obojga? Cofając się pamięcią do pierwszego spotkania, stara się zrozumieć, dlaczego ich idealna miłość nie przetrwała. A może nie była wcale taka idealna?

Z Supraśla do Paryża. Słodko-gorzka historia pierwszej miłości. A w tle wielka sztuka, lata dziewięćdziesiąte i muzyka Maanamu oraz Nirvany.  

(opis z Lubimy Czytac.pl)

Od pewnego czasu udaje mi się czytać tylko swoją biblioteczkę. Wybieram książki dość cienkie, nie oszukując aby dość szybko przeczytać i móc odłożyć na te przeczytane półki. Nie ukrywam mam zdecydowanie więcej książek nieprzeczytanych niż tych przeczytanych. Niestety. Jednak większość wyborów książek jest po okładce, po opisie lub z polecenia. Ostatnim czasem trafiają mi się jednak te, które no cóż nie są w moim guście. Trochę mnie to cieszy bo będę mogła się ich pozbyć i zrobić miejsce na nowe tym razem już lepiej przemyślane książkowe pozycje.

Taka pozycją nie dla mnie jest zdecydowanie "Namaluj mnie". Nie lubię mieszania przeszłości z przyszłością. Fakt możemy dowiedzieć się więcej szczegółów ale czy nie można by tego wrzucić jakoś w skrócie? Tak naprawdę więcej jest trochę tego co było niż tego co obecnie. Historia, która pokazuje, że sami decydujemy o tym ile inni mogą o nas wiedzieć. Możemy obedrzeć się z każdej tajemnicy albo zachować je dla siebie. Teraz modne jest to, że każdy dzieli się wszystkim czasem nawet tym czym zdecydowanie nie powinien. Jednak teraz liczy się popularność. Kiedyś tego nie było. Może w tej historii było jak dla mnie zbyt dużo sztuki, która zupełnie mnie nie interesuje i dlatego nie udało mi się tego dokończyć. Bohaterowie Ida i Alex kiedyś byli sobie bliscy ale nagle Ida znika bez wyjaśnienia. Nikt nie wie czemu. Po latach odbywa się zjazd na którym znów się spotykają. Mężczyzna domaga się odpowiedzi ale Ida nadal nie jest skora do zwierzania się ze swoich sekretów.

Okładka książki bardzo mnie zauroczyła, może również temu sięgnęłam po tą książkę. Niestety nie udało się jej skończyć i znika z biblioteczki. Może komuś się spodoba ale myślę, że bardziej dla osób, które w jakiś sposób interesują się sztuką czy podobnymi tematami.

Światło- Jay Asher

Światło- Jay Asher



Tytuł:Światło

 

Cykl:-
 


Liczba stron:273


Wydawnictwo:Rebis

Poruszająca love story dla nastolatków, której nie da się zapomnieć.

Sierra prowadzi podwójne życie, a jego rytm wyznaczają święta Bożego Narodzenia. Jedno to życie w Oregonie, przy plantacji drzewek choinkowych, którą prowadzi jej rodzina. Drugie to życie świąteczne, kiedy przychodzi czas ich sprzedaży i wszyscy przenoszą się na miesiąc do Kalifornii. Gdy podczas jednej ze świątecznych podróży poznaje Caleba, wszystko się zmienia.

Calebowi daleko do idealnego chłopaka. Kiedyś popełnił ogromny błąd, którego cenę wciąż płaci. Sierra potrafi w nim jednak zobaczyć coś więcej niż jego przeszłość i jest gotowa zrobić wszystko, by pomóc mu odzyskać wiarę w siebie. Sierra i Caleb odkrywają coś, co może przezwyciężyć nieporozumienia, podejrzliwość i niechęć, które narastają wokół nich: prawdziwą miłość.

(opis z Lubimy Czytac.pl)

 

Sierra od zawsze miała dwa miejsca, które mogła nazwać może nie domem, a swoim życiem. Jeden co prawda był nim tylko przez miesiąc ale miała tam również przyjaciółkę za którą tęskniła, a swego czasu byli również dziadkowie, których już niestety zabrakło. Jej rodzina miała plantację choinek, którą zajmowali się prawie cały rok, natomiast miesiąc przed świętami wyjeżdżali do Kalifornii by je sprzedawać. Dziewczyna od zawsze miała takie życie i była do tego przyzwyczajona. Cieszyła się, że może pomóc rodzicom w prowadzeniu interesu. Niestety mógł to być ostatni taki wyjazd bo było to coraz mniej opłacalne. Jednak tym razem Sierra poznaje Caleba. Początkowo nie chce się angażować ale serce mówi co innego. Mimo ogromnych prób nie udaje jej się tego odrzucić.

Caleb jest w miasteczku traktowany jak wyrzutek przez błąd, który popełnił w przeszłości. Spowodowało to również pewne zmiany w jego rodzinie, których do dnia obecnego nie może sobie wybaczyć, mimo iż ci najbliżsi już to zrobili. Gdy poznaje Sierre nie potrafi się o niej zapomnieć. Robi wszystko by mogła go lepiej poznać. Wyznaje nawet cała prawdę o plotkach, które krążą na jego temat. Niby wie iż dziewczyna mu uwierzyła, jednak mimo wszystko nie jest do końca pewien czy dobrze robi. Przecież już każdy będzie uważał go za psychopatę, na którego trzeba uważać.

Książka lekka i prosta. Przeczytana w dosłownie chwilę. Mimo iż mamy lato, miło było zatopić się w świąteczny nastrój i móc się trochę ochłodzić razem z bohaterami. Nie do końca rozumiem czemu tak daleko musieli jechać i transportować te choinki zamiast gdzieś sprzedawać w okolicy, no ale może czegoś nie wiem. Książka zdecydowanie na raz i myślę, że jest to idealna pozycja dla młodzieży bo są tam typowe dla młodzieży. Pierwsze miłości, rozłąka z przyjaciółkami, dylematy kogo wybrać oraz młodzieńczy bunt wobec rodziców. Sierra była na początku taką dziewczyną niedostępną dla chłopaków bo ciągle była pilnowana przez ojca. W sprzedaży drzewek pomagało wiele chłopaków z okolicznej szkoły którzy jednak wiedzieli, że nie należy do niej podbijać bo skończy się to myciem toalet. Gdy pojawił się Caleb nie było takiej opcji bo nie pracował tam. Chłopak miał złote serce mimo tego jednego wybryku w przeszłości był ideałem chłopaka. Troszczył się o innych i starał się zdobyć zaufanie. Nie wymuszał niczego i unikał kłopotów. Wykreowani bohaterowie zdecydowanie przypadli mi do gustu. Byli bardzo realni. Sierra jednak potrafiła pokazać swoje pazurki, natomiast Caleb był wycofany w stosunku do zaczepek bo nie chciał robić sobie więcej problemów i tak był już wytykany palcami. Okładka tajemnicza i idealnie pasująca do historii. Rozdziały różnych długości bez zbędnych opisów, dzięki czemu dość szybko się czytało. Zachęcam do zapoznania się z tą krótką historią.

Jutro będziemy szczęśliwi- Anna Dąbrowska

Jutro będziemy szczęśliwi- Anna Dąbrowska

 Tytuł: Jutro będziemy szczęśliwi

Cykl:-
 


Liczba stron:300


Wydawnictwo: Zysk i S-ka

 

Życie pisze własne scenariusze

Trzy lata – już tyle czasu Zuza próbuje poskładać swoje życie od nowa, ale w tej skomplikowanej układance wciąż brakuje najważniejszego elementu – jej wielkiej miłości. Adam zniknął bez słowa pożegnania, zostawiając ją samą, ze złamanym sercem.

Kiedy Zuza postanawia zmienić swoje życie, zjawia się Adam. Czy dziewczyna będzie w stanie spojrzeć w oczy ukochanego, który tak boleśnie ją zranił? Czy tajemnica, którą skrywa Adam, stanie się przeszkodą w drodze do miłości?

Jutro będziemy szczęśliwi to książka, która rozgrzeje cię jak ciepła herbata z miodem, cytryną… i gwiazdką anyżu.  

(opis z Lubimy Czytac.pl)

Zuza z dnia na dzień można powiedzieć, że została porzucona przez miłość swojego życia. Co prawda nie znali się zbyt długo ale obydwoje czuli, że to odpowiednia osoba. Dziewczyna bardzo to przeżyła i właściwie zatraciła się w pracę. Nie robiła nic dla siebie. Zamiast żyć tak jakby wegetowała. Nie mogła zrozumieć czemu tak nagle chłopak ja opuścił i to bez słowa wyjaśnienia. Po prostu się rozpłynął. Zuza robiła wszystko by zapomnieć. Plany które kiedyś miała, porzuciła ale teraz po 3 latach w końcu zapragnęła coś zmienić. Poszła za radą rodziców, którzy chcieli by zaczęła żyć i szukała perspektyw w większym mieście. Jednak w Mikołajki pojawiają się paczki, które zmieniają wszystko. Zuza nie chce wracać do tego co było bo boi się, że znów zostanie ze złamanym sercem. Postanawia czym prędzej uciec do Szczecina. Nie czeka na żadne wyjaśnienia.

Adam wstydził się tego jak wygląda teraz jego życie. Po wypadku wyjechał z rodzicami do Niemiec i tam można powiedzieć zniknął. Zdecydowanie poddał się gdyż nie widział wielkich efektów. Zaniedbał wszystko co mógł. W końcu postanowił wrócić i zawalczyć o miłość, która nie dawała mu spokoju. Nie chciał litości dlatego nie powiadomił Zuzy o tym co się stało. Zabronił również mówić komukolwiek. Zdawał sobie sprawę, że ona mogła już o nim zapomnieć i ułożyć sobie życie. Jednak nic nie stało na przeszkodzie by samemu się o tym przekonać. W końcu nadszedł ten dzień w którym zaczął doceniać to, że udało mu się przeżyć i jest szansa, że będzie jeszcze chodził. Zaczął walczyć.

Kiedyś czytałam jakąś pozycję od tej autorki jednak nie przypadła mi do gustu. Biorąc tą do ręki obawiałam się tego samego. Jednak już od pierwszych stron wiedziałam, że to będzie coś innego. Może wszystko trochę zbyt szybko się działo ale nie przeszkadzało mi to zatracić się w tej historii. Wiele emocji, które można przeżyć razem z bohaterami. Może nie jest to typowo letnia pozycja bo akcja dzieje się w okresie grudnia ale idealna na ochłodzenie w upalne dni. Książka podzielona na rozdziały z perspektywy Zuzanny oraz Adama. Nie są jakieś długie więc czytało się przyjemnie. Wydaje mi się jednak, że jest to pozycja taka na raz. Nie sądzę bym wróciła do niej drugi raz. Mimo wszystko podobała mi się ta walka mimo wszystkich przeciwności o tę miłość. Adam w końcu również zaczął walczyć nie tylko o siebie co również o miłość. W końcu zrozumiał, że w ich przypadku nie ma miłości z litości czego się tak strasznie bał. Była po prostu miłość.

Kółko się pani urwało- Jacek Galiński

Kółko się pani urwało- Jacek Galiński

 

Tytuł: Kółko się pani urwało

Cykl:Zofia Wilkońska (tom 1)


Liczba stron:352


Wydawnictwo:W.A.B.

 

 

 

Najpierw włamano się do jej mieszkania. Złodzieje nie tylko ukradli pieniądze, biżuterię czy cenne dokumenty, lecz również sprofanowali najcenniejszą pamiątkę po mężu – jego galowy mundur. Policja zabiera się do śledztwa jak pies do jeża, chociaż ślepy wpadłby na to, że wszystkie tropy prowadzą do sąsiada z góry, faceta bez nogi. Nie ma mowy, tego munduru mu nie przepuści. Postanawia policzyć się z nim sama. Okazuje się jednak, że facet bez nogi został zamordowany, a ona sama jest pierwszą podejrzaną. Nie pozostaje jej nic innego, jak chwycić rączkę wiernego wózka zakupowego i rozpocząć własne śledztwo.

Warszawskie bandziory, strzeżcie się! Nadchodzi Zofia Wilkońska, postrach klubów seniora!

(opis z Lubimy Czytac.pl)

Pani Zofia to starsza kobieta, która ma swoją własną wizję świata. Nie daje sobą pomiatać ani nie zostawia nic własnemu losowi. Wpakowuje się w różne sytuacje, które w realnym świecie jednak dla starszej osoby są nie do pomyślenia. Może oprócz sytuacji gdy została okradziona bo to niestety jest częste. 

Zdecydowanie jest tutaj specyficzny humor, który, niestety mi nie przypadł do gustu. Skusiłam się na nią po wielu dobrych opiniach i miało być to coś śmiesznego. Jednak dla mnie nie specjalnie było tam coś nazbyt śmiesznego. Jak wiadomo są różne poczucia humoru i może faktycznie kogoś takie zdarzenia wprawią w śmiech. Okładka i tytuł zdecydowanie nawiązuje do zawartości książki. Czy coś więcej mogę napisać o tej książce? Chyba nie zbyt. Dla mnie zbyt nudna i mało ciekawa przez co gdzieś w połowie dałam już sobie spokój. 

Troje na huśtawce- Natasza Socha

Troje na huśtawce- Natasza Socha

 


 Tytuł: Troje na huśtawce

 

Cykl:-


Liczba stron:318



Wydawnictwo: Edipresse









Koralia ma czterdzieści dwa lata i czterdzieści dwa powody, by zmienić swoje życie. Oraz jeden dodatkowy, który wywraca jej świat do góry nogami. Tytus jest osiemnaście lat młodszy. Kiedy ona zdawała maturę, on właśnie się rodził. I jeszcze jedno – jest synem jej najlepszej przyjaciółki. Co w życiu jest ważniejsze? Przyjaźń czy miłość? Czy naprawdę trzeba wybierać? „Troje na huśtawce” to współczesny romans obyczajowy, spisany w formie pamiętnika, opowiedziany z dystansem, ironią i dużą dawką emocji.  

(opis z Lubimy Czytac.pl)

 

Recenzja która będzie krótka bo to książka która nie specjalnie mi podeszła. Może gdyby to nie była forma pamiętnika i więcej dialogów zamiast suchej treści byłoby lepiej. Czas całej akcji skacze z rozdziału na rozdział. Raz jest opisywane co się działo gdy nasza główna bohaterka Koralia była dzieckiem i poznawała swoją przyszła przyjaciółkę Aurelię, raz jesteśmy w aktualnym czasie i oczywiście czasem gdzieś jeszcze pomiędzy. Rozumiem, że to forma pamiętnika i mogę być wspominane różne sytuacje z przeszłości ale takie skoki co chwilę w inny czas zdecydowanie mi nie podpasywało. Można by powiedzieć, że dziewczyna od zawsze była strasznie zauroczona i wpatrzona w swoją koleżankę z którą za wszelką cenę chciała się zaprzyjaźnić. Była taką trochę wyrocznią. 

Całość historii opowiada o tym jak doszło do momentu kiedy Koralia zadurzyła się w synu Aurelii, której w sumie pomagała wychować Tytusa. Takie to trochę nie codzienne. Do dziś takie historię nie są postrzegane przychylnie szczególnie gdy to kobieta jest starsza od mężczyzny. Po opisie i okładce zakładałam, że ta historia jednak mnie zaciekawi i będzie to coś fajnego. Niestety to się nie udało.

Weranda na Czarcim Cyplu- Liliana Fabisińska

Weranda na Czarcim Cyplu- Liliana Fabisińska

 

 Tytuł: Weranda a Czarcim Cyplu

 

Cykl: Jak pies z kotem (tom2)
 


Liczba stron:452


Wydawnictwo: Filia 
 

Sąsiedzi przyzwyczaili się już, że Natalia jest uroczą, nieco ekscentryczną starą panną, hodującą ziółka na parapecie. Nie dziwią się nawet, że rozwija swoją firmę
i zaczyna pisać doktorat, zamiast wreszcie przejść na emeryturę. Gdy wraca z sanatorium z psem, który na kilometr rozpoznaje kłamstwo i zdradę małżeńską, są nieco zaskoczeni. A kiedy w ślad za psem przyjeżdża pewien żeglarz, całujący Natalię namiętnie na środku deptaku, a ona sama zaczyna nosić mini i malować usta na czerwono, na Półwyspie Helskim podnosi się wrzawa.

Nina ma problem odwrotny: jej narzeczony zniknął bez śladu, suknia ślubna, której usiłuje się pozbyć, wciąż wraca do jej szafy, a wszyscy wokół usiłują ją swatać
z nieodpowiednimi mężczyznami. I choćby nawet chciała zrobić coś, czego nie wypada – nie bardzo miałaby z kim. W dodatku firma, którą do tej pory prowadziła twardą ręką, wymyka jej się spod kontroli, a trzy młodsze siostry nagle zaczynają zachowywać się kompletnie nieprzewidywalnie.

Obraz holenderskiego mistrza, mroczne sekrety z odległej przeszłości Helu i niewinne ziółka o śmiertelnej mocy, to mieszanka wybuchowa, z którą Nina i Natalia muszą zmierzyć się wspólnie – jeżeli nie chcą spędzić w więzieniu reszty swoich dni. Podejrzane o morderstwo z premedytacją mogą liczyć tylko na siebie. I na pewnego policjanta o rybim nazwisku, który – wbrew poszlakom
i zdrowemu rozsądkowi – nieoczekiwanie staje po ich stronie.  

(opis z Lubimy Czytac.pl)

Nina i Natalia zapoznają się w sanatorium i mimo różnicy wieku zaprzyjaźniają się. Natalia to już pani w kwiecie wieku i mogłaby by być już na emeryturze. Jednak nie ma takiego zamiaru i cały czas zajmuje się swoim studiem fotograficznym. Do pewnego momentu była stała osobą do fotografowania komunii czy innych uroczystości na całym Helu i okolicach. Jednak gdy wróciła z sanatorium najpierw z psem, a potem dołączył do nich Wiktor. Nagle ludzie, którzy ją szanowali przestali się do niej odzywać i okazywali jej pogardę. Uważali, że kobiecie w jej wieku przystoi takie zachowanie.

Nina prowadziła firmę razem z trzema siostrami. Miały tylko siebie i zawsze się wspierały. Gdy Nina wróciła z sanatorium rzuciła się w wir pracy. Chciała zdobyć kolejne światowe kontrakty. Zajęła się praca by nie myśleć o tym co się zdarzyło. To jej pomagało zapomnieć. By nie czuć się zbyt samotną przygarnęła psa. Myślała, że będzie tak mądry jaj Maks, którego znalazły z Natalią. Cóż bardziej mylnego szczeniak był nie do ogarnięcia dla niej. Jednak gdy wpadła do niej niezapowiedzianie Natalia aby podrzucić Maksa bo gdzieś się wybierała jej psiak zupełnie inaczej się zachowywał. Jednak wtedy zaczęła się ich kolejna wspólna przygoda.

Na początku książka trochę mnie nudziła i nie byłam pewna czy uda mi się przez nią przebrnąć. Z każdym rozdziałem było coraz lepiej. Nie powiem, że jakieś wielkie wow czy fantastycznie ale wciągnęłam się w kryminalne zagadki, które się pojawiły. Same rozdziały o starszej pani były właśnie jakieś takie średnie. Mało się działo więcej rozmyślań niż jakiejś akcji czy rozmów. Natomiast te z Niną leciałam jak szalona dużo więcej wszystkiego. Pojawił się również humor i trochę innych emocji. Jest to taka trochę obyczajówka połączona z kryminałem. Mimo, że nie czytałam pierwszej części nie miałam problemu, żeby odnaleźć się w całej akcji. Autorka zdecydowała się przekazać kilka ważniejszych faktów z poprzedniej części. Okładka jak i tytuł książki nawiązuje do miejsca w którym właśnie znajdzie się Nina w pewnym etapie swojego życia. Miejsce to musi być naprawdę cudowne i magiczne. Mimo grubości dość szybko udało mi się ją przeczytać. Może to kwestia tego, że tylko na początku sprawdzałam ile stron przeczytałam, a potem aż się zdziwiłam jak niewiele zostało mi do końca tak się wciągnęłam. Książka odpowiednia dla każdego.

Copyright © 2014 Zaczytana Ola , Blogger