Gdyby miało nie być jutra- Agnieszka Lingas- Łoniewska

Gdyby miało nie być jutra- Agnieszka Lingas- Łoniewska

 Jesteśmy jak zapałki. Jeden szybko ruch i zajmujemy się jasnym płomieniem. Radośni. Pełni zapału i ślepej wiary w to, że ten cudowny blask będzie wieczny. I zanim zdążymy się ogrzać... już nas nie ma.

Tytuł: Gdyby miało nie być jutra

 

Cykl: -


Liczba stron:300


Wydawnictwo:Słowne (dawniej Burda Media Polska)

 

Dilerka Emocji w mrocznej i gęstej od uczuć opowieści o ludziach, którzy nie mają nic do stracenia – poza miłością życia.


Gdy lata temu Milena odeszła bez słowa, Igor obiecał sobie, że już nigdy nie da się zranić. Tylko tak mógł sobie poradzić z bólem. By przetrwać, postanowił żyć tak, jakby nie miał nic do stracenia: mocno, bez zahamowań i na krawędzi. Bo bez niej nic nie miało sensu. Równie dobrze mógł zostać królem miejskiego półświatka.
Teraz Milena wraca do ich rodzinnego miasta w glorii gwiazdy filmowej. Choć odniosła sukces, nie jest szczęśliwa. Pora jednak stawić czoło przeszłości. I zdrajcy, którym okazał się najbliższy jej człowiek.  

(opis z Lubimy Czytac.pl)

Teraz rozumiał. W końcu po dwudziestu latach dojrzał absurdalność tego, co się wydarzyło. Oczywiście dostrzegał także własną winę, ale w końcu zrozumiał, z czego to wynikało i co to zapoczątkowało.

Milena po wielu latach wraca do swojego rodzinnego miasta. To właśnie w Wałbrzychu odbędzie się premiera jej nowego filmu. Długo zastanawiała się, czy dobrze robi. Właściwie sama nie wie, co ją do tego podkusiło. Gdy pojawia się w starych miejscach, pojawiają się dawno skrywane i ukrywane uczucia, które przez wiele lat starała się zakopać. Największe jednak wrażenie wywołała na niej jej dawna miłość Igor. Cały ból wrócił. Nie mogła zapomnieć tego, co widziała i nawet nie dała mu szansy na wyjaśnienia. Mimo tylu lat nadal to w niej siedziało.

Igor po rozczarowaniu miłosnym z przeszłości i próbował ułożyć sobie życie. Prawie mu się to nawet udało, bo ma dwóch wspaniałych synów jednak, była żona nie dała rady dalej z nim być. Mężczyzna tak naprawdę odkąd został sam z dziećmi, żyje trochę jak robot. Gdy dochodzi do niego, że Milena pojawi się w mieście, nie może oprzeć się sposobności, by ją chociaż zobaczyć. Nigdy nie udało mu się wyjaśnić sytuacji sprzed lat. Nigdy nie mógł zrozumieć, dlaczego zniknęła bez słowa. Jako że ma wiele kontaktów i można powiedzieć, jest ważną szychą w Wałbrzychu, może zdziałać wiele. Stara się również być dobrym ojcem, lecz mimo to pojawiają się problemy z chłopcami. Nie pomaga mu to w interesach, w których również pojawiają się pewne przeszkody, które mogą zagrozić jego rodzinie.

Nie jest tajemnicą, że książki tej Autorki zawsze biorę w ciemno, bo nigdy się nie zawiodłam. Cóż... Do czasu tej powieści. Niestety powiedziałabym była nudna. Jak dla mnie za dużo treści, za mało dialogów i powiedziałabym bardzo podobne schematy do poprzednich książek. Fajne było to, że pojawili się bohaterowie z poprzednich książek Autorki. Okładka wielki plus, bo czerwony tytuł super się wyróżnia, mimo iż tło nie ma w sobie nic specjalnego. Oczywiście nie mogło zabraknąć playlisty, którą zawsze chętnie słucham. Książka jest podzielona na rozdziały z perspektywy Mileny oraz Igora jednak nie są wyszczególnione postaciami. Reasumując, nie sądziłam, że jakaś książka nie do końca mnie zachwyci. Nie twierdzę również, że jest jakaś okropna, tylko nie tego się spodziewałam.

 

Podobno zemsta najlepiej smakuje na zimno. Nie wiem, jaki ma smak, ale wiem, że daje mi ukojenie i dzięki temu mogę odciąć się od przeszłości i zacząć oczekiwać przyszłości ze spokojem w sercu.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu:


Miłość w zamkniętej kopercie- VI Keeland, Penelope Word

Miłość w zamkniętej kopercie- VI Keeland, Penelope Word


 Nikt nie powiedział, że uczucia muszą mieć sens.

 

Tytuł: Miłość w zamkniętej kopercie 

 

Cykl: - 

 

Liczba stron:341

 

Wydawnictwo: Wydawnictwo Editio Red 

 

Birdie Maxwell miała na pieńku ze Świętym Mikołajem. Cztery lata temu poprosiła go o coś naprawdę ważnego, ale zawiódł. Mama nie wyzdrowiała. Po namyśle dziewczynka zdecydowała się dać mu ostatnią szansę i ponownie napisała do niego list, choć do Bożego Narodzenia pozostało kilka miesięcy.

Sadie, redaktorka prowadząca kolumnę Świąteczne życzenia, często dostawała listy adresowane do Świętego Mikołaja. Rzadko jednak przychodziły już w czerwcu. A jeszcze rzadziej były tak szczere i wzruszające. Spełniła więc życzenia Birdie, przynajmniej niektóre. Jakież było jej zdziwienie, gdy za jakiś czas znowu otrzymała od małej list. A później — kolejny. Przy okazji spełniania następnego życzenia zapragnęła zobaczyć dziewczynkę, oczywiście incognito. Birdie towarzyszył ojciec. I Sadie wpadła po uszy. Sebastian Maxwell był oszałamiająco przystojnym facetem. I do tego samotnym ojcem.

Sadie nie zdołała się wycofać z zabawy w Świętego Mikołaja. Birdie stała się jej bardzo bliska, a Sebastian... cóż, był najatrakcyjniejszym mężczyzną, jakiego kiedykolwiek spotkała. To wszystko sprawiło, że zachowała się irracjonalnie i... podszyła pod kogoś, kim nie była. Pewnego dnia stanęła w drzwiach ich domu.

A potem sprawy zaczęły zmierzać ku nieuchronnej katastrofie. Jedno kłamstwo wymusiło drugie. Sadie bardzo zależało na dziewczynce i jej szczęściu. Czy jednak dobre intencje mogą uzasadnić oszustwo? I co się stanie, gdy prawda wyjdzie na jaw?

A może wbrew wszystkiemu ta historia znajdzie szczęśliwe zakończenie?

List do Świętego Mikołaja stał się początkiem miłości...

(Opis z Lubimy Czytać) 


Mając przy sobie przyjaciółkę, człowiek czuje się o wiele swobodniej.

Sadie pracuje w gazecie, gdzie opisuje swoje randki z mężczyznami poznanymi w internecie, ale nie tylko. Zapisuję się na szybkie randki, by w ten sposób sprawdzać, co tak naprawdę widzą ludzie w takich spotkaniach. Sama trafia na takich facetów, że z radością kończy każde spotkanie. Prócz tego, w okresie świątecznym dziewczyna robi za Świętego Mikołaja prowadząc taką właśnie rubrykę w magazynie. Jest szczerze zdziwiona, gdy w czerwcu dostaje list do świątecznego cyklu. Pisze do niej mała dziewczynka Birdie, która chce tylko oliwek, skarpet dla taty i przyjaciółki, by ten nie czuł się samotny. Prócz tego jej wypowiedź jest wzruszająca i chwyta zs serce Sadie, która postanawia sprawić małej prezent. Nie wie tylko, że każdy kolejny list sprawi, że posunie się do śledzenia. Wraz z przyjaciółka wybiera się do parku, by zobaczyć jak dziewczynka zareaguje na prezent, który jej wysłała. A do tego obczjają sobie Sebastiana, ojca dziecka. Koleje wydarzenia sprawiają, że Sadie trafia do ich domu, gdzie błędnie jest uważana za treserkę psów. Nie oponuje i wykorzystuje go, by poznać Birdie. Co wyniknie gdy prawda wyjdzie na jaw? 

Sebastian to młody, przystojny wdowiec. Z córką u boku prowadzi restauracje, która założył z żoną. Od jej śmierci minęło już kilka lat, jednak nie w głowie mu Romanse. Jednorazowe spotkania, już prędzej. Pojawienie się w domu Sadie coś w nim odblokowuję, jednak czuję wyrzuty sumienia, boi się zaangażować, by znów nie cierpieć. Nie chcę się wiązać, ale przebywanie z Sadie stanowczo kruszy jego mur. Zwierzają się sobie z obaw, strachów, dzieła się historią, jaką każde dźwiga. Sadie jako osoba, która straciła matkę, wychowywana przez ojca wydaje się rozumieć jego rozterki doskonale. Wszystko dzieje się po coś, ale jak namiesza w ich życiu los? 

Po książki autorek sięgam w ciemno. Wiem, że przy Pana mi do gustu. Ta była po prostu świetna. Pokazywała trud radzenia sobie bez matki, rozterki ojca, ale także słodką, wyrozumiałą dziewczynkę, która chciała dla ojca jak najlepiej. Chwilami śmiałam się, ale były  też chwilę, gdzie ściskało mi się serce, a łzy piekły pod powiekami. To piękna historia, o tym jak przewrotny bywa los, jak przypadek rządzi światem i tak naprawdę świat jest mały, a coś co wydaje się niemożliwe staje się możliwe. Podobała mi się ta książka i wierzę, że spodoba się nje tylko fanom autorek, ale i osobom, które po raz pierwszy chcą sięgnąć po coś tego duetu. Nie zawiedziecie się. Przepadnięcie w tym świecie. Polecam Wam serdecznie. 

Radzenie sobie jest nieskończenie łatwiejsze, kiedy masz przy boku kogoś, kto daje ci radość. 

 

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu:


 

 

Miłość na święta- Justyna Dziura [PATRONAT][PREMIERA]

 Tytuł: Miłość na święta

 

Cykl: -


Liczba stron:229


Wydawnictwo:Serwis Ridero

 

 

Jedna nieprzemyślana decyzja może na zawsze odmienić Twoje życie...

Optymizm ma to do siebie, iż czasami zgadzamy się na coś, nie myśląc o konsekwencjach. Tak właśnie postąpiła Layla. Pozornie zadowolona ze swojego życia kobieta, która prowadzi sklepik z rękodziełem, bez wahania zgodziła się pomóc przyjacielowi brata, Ianowi. Mężczyźnie, który w przeciwieństwie do niej nie wierzy w święta, ponieważ wspomnienia skutecznie odbierają mu całą radość tego niezwykłego czasu.

Oboje jednak nie zdają sobie sprawy, czego im brakuje, dopóki nie mają tego na wyciągnięcie... gałązki.

Grudzień to miesiąc pełen cudów. Niech i Ciebie otuli magia Świąt!

(opis z Lubimy Czytac.pl) 


Layla kocha święta i uwielbia ten klimat. Również jej praca jest bardzo z tym związana, bo zajmuje się tworzeniem różnych ozdób świątecznych. Niestety tkwi trochę w toksycznym związku, który w końcu postanawia skończyć, jednak nie zbyt to do faceta dociera i jest dość natarczywy w stosunku do niej. Na szczęście w odpowiednim momencie jej brat prosi, aby przygarnęła pod swój dach jego przyjaciela. Z racji, że dziewczyna ma złote serce i każdemu daje szanse i oczywiście się zgadza. Pomaga to w pozbyciu się faceta z jej życia. Na szczęście Ian nie jest to typ, z którym ciężko się dogadać więc szybko znajdują wspólny język. Jedynie jego minusem jest brak wiary w święta. Layla próbuje to zmienić i poznać przyczynę takiego nastawienia.

Ian całkowicie przewrócił swoje życie do góry nogami. Po ciężkich przeżyciach postanawia skorzystać z okazji relokacji, w której pomaga mu jego przyjaciel. Chce odnaleźć spokój i zapomnieć o przeszłości. Nie spodziewa się, jak szybko to się stanie. Layla wciąga go w atmosferę świąt i próbuje go przekonać, że święta to magiczny i piękny czas. Jednak jego nigdy nic nie spotkało magicznego w tym okresie więc jak tu wierzyć w magię. Między tą dwójką szybko rodzi się przyjaźń i dzięki temu, że mieszkają razem, mogą poznać siebie tak naprawdę.

Zarówno Layla, jak i Ian bronią się, przed tym, co się między nimi rodzi. Przecież to wszystko zadziało się tak szybko, a każdy z nich ma swoją przeszłość, która nie daje o sobie zapomnieć. Czy jednak uda się im stworzyć coś magicznego w te święta?

Oczywiste jest to, że to nie pierwsza książka autorki, którą czytam. Kolejną oczywistą rzeczą jest to, że bardzo mi się ta historia podobała, chociaż jestem trochę jak Ian i nie przepadam za świętami. Jednak ta świąteczna książka jest trochę inna niż wszystkie, jakie się pojawiają. Zapytacie dlaczego? Ponieważ wszędzie są wątki miłosne, które są najważniejsze, a tutaj motywem przewodnim są tak naprawdę święta. Drugą sprawą jest nasz bohater, który nie jest jak wszędzie wielce dominujący. Wszystko jest pięknie opisane i widać, że autorka wszystko dokładnie przemyślała. Wątki są odpowiednio rozwinięte i nie ma braków w osi czasu. Obydwie postacie są wykreowane na prawdziwe osoby, totalnie nie ma w nich nic z nierealnego świata. Muszę przyznać, że najbardziej to mi się jednak podoba okładka. Jest tak cudowna i tutaj pojawia się magia. Pojawia się również playlista ze świątecznymi utworami, które mogą wprowadzić nas w iście świąteczny klimat. Serdecznie Wam polecam! Idealna na jeden wieczór z kubkiem gorącej herbaty czy innych dobroci :)



Za możliwość przeczytania dziękuję samej Autorce! I ogromne gratulacje z okazji tej premiery! Życzę dalszych sukcesów i pomysłów na nowe książki :)


Miłosna ruletka- Denise Grover Swank

Miłosna ruletka- Denise Grover Swank

 Jak na ironię postanowienie, aby stanąć na ślubnym kobiercu z mężczyzną, za którego nie chciała wychodzić, było pierwszą pragmatyczną decyzją, jaką w życiu podjęła, choć nikt nie zdawał sobie z tego sprawy[...].

 Tytuł: Miłosna ruletka

 

Cykl: Cztery wesela (tom 3)


Liczba stron:395


Wydawnictwo:Wydawnictwo Kobiece

 

(opis z Lubimy Czytac.pl) 

 Nie do końca wiedział, jak miałby to zrobić, jeśli nie przez dalszą przyjaźń z nią. Ale pozostając jej przyjacielem, ryzykował, że Libby nigdy nie będzie w stanie popatrzeć na niego w inny sposób.

Libby od zawsze wierzyła w przesądy i inne wróżby. Gdy za dzieciaka zawarła ze swoimi przyjaciółkami pakt i sądziła, że ciąży na nich klątwa, robi wszystko, aby to się zmieniło. Szczególnie iż widzi, że w przypadku dziewczyn to się sprawdziło. Dlatego postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i przed trzydziestymi urodzinami wyjść za mąż. Nie miało znaczenia to, że faceta wcale nie kochała, bo szczerze i ogromnie wierzyła, iż jej bratnia dusza i przyszły mąż przerwie ceremonie. Gdy zdaje sobie sprawę, że nic takiego nie nastąpi, sama ucieka sprzed ołtarza. Wsiada do pierwszego lepszego auta, którego kierowcą okazuje się nie kto inny jak jej przyjaciel Noah. Można powiedzieć, że uciekają razem w pewnego rodzaju przygodę.

Noah odkąd poznał Libby, nie może znaleźć sobie miejsca i coś się w nim zmienia. Jednak uważa, że nikt nie widzi, kim się staje i w dalszym ciągu każdy uważa go za kobieciarza. Nie chciał brać udziału w ślubie dziewczyny, jednak postanowił przerwać całą tę szopkę i wyznać jej prawdę. Nie spodziewa się, że ona sama wpadnie mu, powiedzmy w ramiona. Dostał okazję, o jakiej mógł pomarzyć. Teraz ma szansę przekonać ją, że się zmienił i pokazać, że jest jej godny. Przy okazji może uda mu się załatwić coś, co spieprzył dla rodzinnej firmy. Noah organizuje cały wyjazd, aby uszczęśliwić Libby oraz dać jej czas na poukładanie sobie wszystkiego.

Obydwoje próbują oszukać przeznaczenie, którego wręcz z przerażeniem się obawiają. Zarówno jedno, jak i drugie uważa, że nie zasługują na siebie. Noah uważa, że mimo wszystko chcąc nie chcąc zrani Libby, a przecież ona na to nie zasługuje. Natomiast dziewczyna usłyszała nie raz, że faceci będą chcieli od niej tylko jednego i żaden z nich nie spojrzy na jej charakter czy osobowość. I ona szczerze w to wierzyła.

Przyznaje, że miałam mieszane uczucia co do tej książki, bo gdy dotarłam, do momentu ich podroży, stwierdziłam, że przecież niedawno czytałam coś bardzo podobnego. Jednak tylko ten kierunek jest taki sam. Sam styl i całość historii są zupełnie inne. Przyznaje, że bardzo mnie ona wzruszyła, bo pomimo tego, co doświadczyli w dzieciństwie, a wiadomo, że ma to ogromny wpływ na dorosłość, poradzili sobie. Najlepsze były jednak babcie, które mimo wieku tryskały energią i ogromnym humorem. Można było się wręcz popłakać ze śmiechu z ich wyczynów. Było wiele momentów również wzruszenia i tak naprawdę do prawie samego nie wiadomo, o co chodziło z tymi demonami z dzieciństwa. Okładka jest idealnie pasująca do części, którą miałam okazję czytać. Wygląda nawet, jakby okładka była podniszczona, ale widać to taki efekt. Jeśli lubicie czytać o miłości i przygodach do tego naprawdę odjechanych to jest to coś dla Was.

-To wtedy narodziło się to całe niedorzeczne szaleństwo na punkcie klątwy. Nigdy nie powinnam była wątpić w twoje słowa, ale ty wierzyłaś za nas trzy. Dzięki ci za to.

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu:

 

Odwet. Zemsta ważniejsza niż życie.- Darcy Trigovise

Odwet. Zemsta ważniejsza niż życie.- Darcy Trigovise

 Nie kłamałam po to, żeby oszukać własne dzieci. Kłamałam, żeby nie cierpiały. łamałam, ponieważ je kochałam i zrobiłabym dla nich wszystko.

 

Tytuł: Odwet. Zemsta ważniejsza niż życie.


Cykl: -


Liczba stron:348


Wydawnictwo:Wydawnictwo WasPos

 

Nigdy nie byłem dobrym człowiekiem.
Kradłem, piłem, imprezowałem – to był sens mojego życia. To wszystko skończyło się pewnej nocy, kiedy napad nie przebiegł zgodnie z planem, a rano obudziłem się z raną od noża i kajdankami na rękach. Dziesięć lat. Spędziłem dziesięć lat w więzieniu. Przetrwałem tylko dzięki planowaniu zemsty. Nie byłem już tym samym chłopakiem. Sensem mojego życia stał się odwet na tych, którzy niegdyś byli mi jak bracia...

Zawsze byłam dobrą dziewczyną.
Uczyłam się, byłam grzeczna, uprzejma i optymistycznie patrzyłam w przyszłość. Później trafiłam na złego mężczyznę. Mężczyznę, który miał mnie kochać i chronić, a jednak to ja musiałam chronić przed nim siebie oraz nasze dzieci. Dwanaście lat. To trwało dwanaście lat, zanim los się do mnie uśmiechnął. Ale zmieniłam się. Nie byłam już tą samą dziewczyną. Sensem mojego życia stały się dzieci i zapewnienie im wszystkiego, czego potrzebują. Wtedy znów trafiłam na złego mężczyznę...

Nienawiść, niechęć, pożądanie, miłość. Cięte riposty i odrobina humoru.

Dwie skrzywdzone dusze. Dwa złamane serca. Jedna miłość i jedna zemsta, która może zniszczyć wszystko...  

(opis z Lubimy Czytac.pl)

W życiu czasami tak się zdarza, że nie wszystko układa się tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Czasami jest to od nas niezależne, a czasami popełniamy błędy, nie do końca myśląc o konsekwencjach.

Ariana pomimo młodego wieku już wiele przeszła. Jednak z całej tej historii są pozytywy w postaci cudownych bliźniaków, które są całym jej życiem. Przez wiele lat była zdradzana, bita i można by to nazwać wykorzystywana. Na szczęście jej mąż trafił do więzienia za spowodowanie poważnego wypadku pod wpływem środków odurzających. Poczuła się wtedy wolna. Mogła wrócić do ukochanych dziadków, którzy ją wychowywali i teraz również pomogli wstać na nogi. Kobieta obiecała sobie, że nigdy więcej nie zaufa mężczyźnie i liczą się tylko dzieci. Jednak gdy do ich rodzinnej firmy zostaje zatrudniony Cornelius, dziewczyna czuje się totalnie zdezorientowana w sercu.

Cornelius wiele lat płacił za swoją głupotę i błędy rodziców. Wpadł w nieodpowiednie towarzystwo tylko dlatego, że chciał się wyrwać z domu, gdzie jego rodzice ciągle pili. Koniec końców znalazł się w więzieniu i gdy z niego wyszedł, musiał spełnić warunki zwolnienia, czyli przede wszystkim znaleźć pracę. To nie było wcale takie łatwe. Kto chciałby zatrudnić byłego kryminalistę? Szczególnie z jego wyglądem. Na kogo nie spojrzy, ten ucieka ze strachem. Musi jednak coś znaleźć, jeśli chce wdrożyć swój plan, na którego realizację czekał tyle lat. Gdy udaje się do sklepu rodzinnego, naszej bohaterki jej dziadek postanawia dać mu szansę i go zatrudnia. Rozumie błędy z przeszłości oraz totalnie nie robi na nim wrażenia jego wygląd. Wtedy poznaje jego wnuczkę, przez którą wszystko może się zniszczyć.

Mimo początkowej ogromnej niechęci Ariany do Corneliusa dziewczyna w końcu się do niego przekonuje. Jednak nie chce mu ani zaufać, ani mieć więcej do czynienia niż potrzebne to w pracy. Czy z czasem mężczyźnie uda się przełamać ten wielki lodowaty mur i dotrzeć do jej serca? Z drugiej strony czy on zaniecha zniszczenia sobie resztki życia, wykonując swój plan, który obmyślał tyle lat?

Książka jest cudowna! Nie dość, że historia całkowicie wciąga i porusza, to oczywiście żadna książka tej Autorki nie może się obyć bez humoru, który potrafi doprowadzić wręcz do łez. Jest dość gruba jednak czytanie tylu stron to sama przyjemność i powiedziałabym nawet, że i tak jest mi wciąż mało. Okładka książki jest dość tajemnicza i właściwie widzimy, tylko twarz mężczyzny powiedziałabym z błyskiem w oku, który nie do końca wiemy, co może oznaczać. Czy to bardziej książka o miłości, czy może jednak zemście na wspólnikach sprzed lat? Stwierdziłabym, że chęć zemsty Corneliusa jest przeogromna tylko czy w dalszym ciągu przy bliższym poznaniu Ariany i jej dzieci wciąż uda mu się na tym skupić? Po poznaniu jej przeszłości wręcz pragnie, by mogła czuć się bezpiecznie i być szczęśliwą. Akcja powieści toczy się odpowiednim rytmem i nie jesteśmy w stanie pogubić się w czasie. Mamy również podzielone rozdziały na te z perspektywy zarówno Ariany, jak i Corneliusa. Na szczęście co często występuje w takich sytuacjach, nie ma powtórzenia tego, co się dzieje przez co, nie musimy czytać tego samego dwa razy, chociaż z innej perspektywy. Po prostu nie ma nudy! Cały czas coś się dzieje. Cały czas możemy czuć się w napięciu, bo nie wiemy, co się wydarzy i jak to się skończy. Ogromnie polecam! Nie mogę doczekać się kolejnych książek Autorki!

 

Za możliwość przeczytania dziękuje Wydawnictwu oraz Autorce:

 

Blast- Jolanta Sad [PATRONAT]

Blast- Jolanta Sad [PATRONAT]

 -Nie wszyscy biorą życie za rogi jak ty, kochanie- odparła spokojnie i razem z Olivią podeszła do okna.

Tytuł: Blast


Cykl: Black or White (tom 3)


Liczba stron:293


Wydawnictwo:Wydawnictwo WasPos

 

Veronica zbyt szybko przekonała się, że zaufanie to drogocenny skarb i jak łatwo można go stracić. Teraz jest bardziej ostrożna, ale czy wyjdzie jej to na dobre? Nie potrafi zdobyć się na otwartość, zamyka się w swoim świecie, nie chcąc znów poczuć ukłucia zdrady.

Wtedy na jej drodze staje mężczyzna, o którym stara się zapomnieć, ale nie potrafi. Victor zawsze dostaje to, czego pragnie, i właśnie Veronica stała się jego nowym, kuszącym celem.  

(opis z Lubimy Czytac.pl)

Serce jej pękło i rozsypało się na milion kawałków właśnie w tym momencie. Patrząc w jego smutne,urażone oczy, zrozumiała, jak okrutna była, oceniając go w ten sposób. Czy mogła znaleźć jakiś sposób, żeby cofnąć czas? 

Veronica chciała wierzyć, w coś, co nie istniało. Przez to przejechała się na gatunku mężczyzn i teraz trudno jej zaufać komukolwiek. Jednak jest wielce oddaną przyjaciółką i w obronie Emily jest w stanie zrobić wiele. Tak właśnie poznaje Victora, który jak myślała, próbuje wykorzystać koleżankę. Sytuacja była zupełnie inna, ale o tym dowiaduje się dopiero później. Mimo zapewnień dziewczyny nie wierzy, że ten mężczyzna może mieć dobre intencje. Przecież już nie raz faceci udowodnili jej, że nie warto im ufać.

Victor ma już dość życia, w jakim żyje. Tak naprawdę nikt nie traktuje go poważnie, a on chyba w końcu dorósł do prawdziwego życia, mimo że już wcale nie jest taki młody. Do tej pory był typem playboya, który upatrywał sobie cel i po prostu go zdobywał i po dostaniu tego, co chciał, zostawiał. Oczywiście czasem nie musiał nawet wcale się starać. Był nie tylko przystojny, ale i dość zamożny. Jednak po spotkaniu naszej bohaterki, gdy przyjechała po swoją przyjaciółkę, nie mógł o niej zapomnieć. Potraktowała go wtedy dość ostro, ale widać ma temperament. Coś w niej go urzekło. Zdaje sobie sprawę, że będzie musiał zadać sobie wiele trudu, by przekonać Veronicę do siebie, bo każdy zna opinie na jego temat. Tylko nikt nie wie, oprócz również Emily, jaki jest naprawdę i że się zmienił.

Książka Blast to już trzecia część serii, której mam okazję być Patronem. Nie ma to jednak wpływu na moją ocenę tej powieści, bo naprawdę jest świetnie napisana. Tym razem mamy historię o bracie Nicolasa, który wraz z Anną również pojawiają się w tej historii. Jest to zupełnie coś innego niż w standardzie, bo jest tu samotna kobieta z dzieckiem, która zamyka się w swoim świecie i robi wszystko, aby chronić siebie i córkę przed złem świata. Mimo iż jest szczęśliwa, jest jej cholernie trudno. Oczywiście pragnęłaby, żeby jej dziecko miało normalną rodzinę, ale nie chce również, aby przez jej życie przewijało się tabuny facetów, którzy jak ona uważa, zniknął prędzej czy później. Z kolei Victor nasz bohater pokazuje, że miłość od pierwszego wejrzenia istnieje i jest całkiem prawdziwa. Potrafi totalnie zmienić priorytety i kogoś, kto praktycznie całe życie uciekał przed uczuciami, gdy nagle zapragnął po prostu czuć i być kochanym. Powieść napisana jest bardzo prostym językiem. Akcja rozwija się dynamicznie i w odpowiednim czasie. Nie ma zawiłości historycznych, więc nie trzeba się martwić o zgubienie się w historii. Czyta się bardzo szybko, bo bardzo wciąga. Mnie osobiście bardzo podobały się stworzeni bohaterowie i bardzo utożsamiam się z postacią dziewczyny. Nie są to postacie, które są niezbyt realne, wręcz przeciwnie. Okładka pasuje idealnie do całej serii, chociaż przyznam, że ta podoba mi się chyba najbardziej. Pojawia się pytanie czy jeśli to seria to trzeba czytać od pierwszej części. Powiem szczerze, że 1 i 2 należy przeczytać w kolejności bo jednak współgrają ze sobą. Natomiast 3 nie jest tak współzależna od wcześniejszych. Mimo wszystko jednak polecam przeczytać wszystkie bo są cudowne. W sam raz na jesienne wieczory pod kocykiem.

Nie wierzył w to, co się z nim działo. Całe jego życie przeleciało mu przed oczami. Zupełnie jakby umierał, a potężne uderzenie obudziło go w innym ciele. Zrzucał starą skórę, żeby stać się nowym, silniejszym Victorem Blackiem.


Za możliwość przeczytania dziękuje Wydawnictwu oraz Autorce:


Copyright © 2014 Zaczytana Ola , Blogger