Weranda na Czarcim Cyplu- Liliana Fabisińska
Tytuł: Weranda a Czarcim Cyplu
Liczba stron:452
Sąsiedzi przyzwyczaili się już, że Natalia jest uroczą, nieco
ekscentryczną starą panną, hodującą ziółka na parapecie. Nie dziwią się
nawet, że rozwija swoją firmę
i zaczyna pisać doktorat, zamiast
wreszcie przejść na emeryturę. Gdy wraca z sanatorium z psem, który na
kilometr rozpoznaje kłamstwo i zdradę małżeńską, są nieco zaskoczeni. A
kiedy w ślad za psem przyjeżdża pewien żeglarz, całujący Natalię
namiętnie na środku deptaku, a ona sama zaczyna nosić mini i malować
usta na czerwono, na Półwyspie Helskim podnosi się wrzawa.
Nina
ma problem odwrotny: jej narzeczony zniknął bez śladu, suknia ślubna,
której usiłuje się pozbyć, wciąż wraca do jej szafy, a wszyscy wokół
usiłują ją swatać
z nieodpowiednimi mężczyznami. I choćby nawet
chciała zrobić coś, czego nie wypada – nie bardzo miałaby z kim. W
dodatku firma, którą do tej pory prowadziła twardą ręką, wymyka jej się
spod kontroli, a trzy młodsze siostry nagle zaczynają zachowywać się
kompletnie nieprzewidywalnie.
Obraz holenderskiego mistrza,
mroczne sekrety z odległej przeszłości Helu i niewinne ziółka o
śmiertelnej mocy, to mieszanka wybuchowa, z którą Nina i Natalia muszą
zmierzyć się wspólnie – jeżeli nie chcą spędzić w więzieniu reszty
swoich dni. Podejrzane o morderstwo z premedytacją mogą liczyć tylko na
siebie. I na pewnego policjanta o rybim nazwisku, który – wbrew
poszlakom
i zdrowemu rozsądkowi – nieoczekiwanie staje po ich stronie.
(opis z Lubimy Czytac.pl)
Nina i Natalia zapoznają się w sanatorium i mimo różnicy wieku zaprzyjaźniają się. Natalia to już pani w kwiecie wieku i mogłaby by być już na emeryturze. Jednak nie ma takiego zamiaru i cały czas zajmuje się swoim studiem fotograficznym. Do pewnego momentu była stała osobą do fotografowania komunii czy innych uroczystości na całym Helu i okolicach. Jednak gdy wróciła z sanatorium najpierw z psem, a potem dołączył do nich Wiktor. Nagle ludzie, którzy ją szanowali przestali się do niej odzywać i okazywali jej pogardę. Uważali, że kobiecie w jej wieku przystoi takie zachowanie.
Nina prowadziła firmę razem z trzema siostrami. Miały tylko siebie i zawsze się wspierały. Gdy Nina wróciła z sanatorium rzuciła się w wir pracy. Chciała zdobyć kolejne światowe kontrakty. Zajęła się praca by nie myśleć o tym co się zdarzyło. To jej pomagało zapomnieć. By nie czuć się zbyt samotną przygarnęła psa. Myślała, że będzie tak mądry jaj Maks, którego znalazły z Natalią. Cóż bardziej mylnego szczeniak był nie do ogarnięcia dla niej. Jednak gdy wpadła do niej niezapowiedzianie Natalia aby podrzucić Maksa bo gdzieś się wybierała jej psiak zupełnie inaczej się zachowywał. Jednak wtedy zaczęła się ich kolejna wspólna przygoda.
Na początku książka trochę mnie nudziła i nie byłam pewna czy uda mi się przez nią przebrnąć. Z każdym rozdziałem było coraz lepiej. Nie powiem, że jakieś wielkie wow czy fantastycznie ale wciągnęłam się w kryminalne zagadki, które się pojawiły. Same rozdziały o starszej pani były właśnie jakieś takie średnie. Mało się działo więcej rozmyślań niż jakiejś akcji czy rozmów. Natomiast te z Niną leciałam jak szalona dużo więcej wszystkiego. Pojawił się również humor i trochę innych emocji. Jest to taka trochę obyczajówka połączona z kryminałem. Mimo, że nie czytałam pierwszej części nie miałam problemu, żeby odnaleźć się w całej akcji. Autorka zdecydowała się przekazać kilka ważniejszych faktów z poprzedniej części. Okładka jak i tytuł książki nawiązuje do miejsca w którym właśnie znajdzie się Nina w pewnym etapie swojego życia. Miejsce to musi być naprawdę cudowne i magiczne. Mimo grubości dość szybko udało mi się ją przeczytać. Może to kwestia tego, że tylko na początku sprawdzałam ile stron przeczytałam, a potem aż się zdziwiłam jak niewiele zostało mi do końca tak się wciągnęłam. Książka odpowiednia dla każdego.
Uwielbiam pióro autorki. Tej książki jednak nie czytałam.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji poznać tego cyklu.
OdpowiedzUsuń