Rozmerdane święta- Agnieszka Olejnik
Matczyne serce ściskało się z żalu za każdym razem, gdy uświadamiałam sobie, że on spędza wolne dni zupełnie sam...
Tytuł:Rozmerdane święta
Cykl:-
Liczba stron:336
Wydawnictwo:Wydawnictwo Kobiece
Szukasz bożonarodzeniowej powieści o miłości? Jesteś na najlepszym tropie!
Olgierd oddaje się pracy polonisty.
Krystyna ubolewa nad kawalerskim życiem swojego syna.
Świat Sary kompletnie się zawalił.
Stanisława opuściła żona, a Małgorzata odczuwa trudy samotnego macierzyństwa.
Pewne zbiegi okoliczności całkowicie odmienią losy tych pozornie przypadkowych osób i sprawią, że nadchodzący czas nabierze prawdziwie świątecznego blasku. Szczególnie gdy na horyzoncie pojawi się wychudzona, schorowana znajda – kundelek Ziyo, który całkowicie odmieni los… nie tylko swojego właściciela.
(opis z Lubimy Czytac.pl)
-No maluchu-[...]- Masz tydzień, rozumiesz? Teraz wszystko zależy od ciebie.
Zostajemy jeszcze w klimacie
świątecznym, a mianowicie przedstawiam wam książkę ,,Rozmerdane
święta". Historia przede wszystkim o małym szczeniaczku,
którego poznajemy od samego urodzenia. Jednak nie jest to zwykły
zdrowy szczeniaczek, ale niestety urodził się z pewną chorobą.
Przez to zostaje przez właścicieli wyrzucony na śmietnik, bo nie
ma chętnych na jego przygarnięcie. Jego piski słyszy Olgierd,
który nie może przejść obojętnie. Chłopak nie wie co zrobić ze
szczeniakiem, ale zabiera go do domu. Próbuje go nakarmić, bo
piesek jest strasznie chudy. Jednak wszystko, co zjada, zaraz ląduje
z powrotem na podłodze. Olgierd decyduje się w końcu pójść z
nim do weterynarza, aby ustalić co się z nim dzieje.
Mamy w powieści wielu bohaterów, bo
pojawia się również mama Olgierda- Krystyna, Sara- sąsiadka,
Stanisław- szef Krystyny, Małgorzata- matka nowego ucznia z klasy
Olgierda. Wszyscy bohaterowie mają swoją historię, ale
najważniejszy jest szczeniaczek, który dostaje imię Ziyo.
Olgierd jest bardzo przejęty swoją
rolą i próbuje zrobić wszystko, aby szczeniaczek przeżył. Chce
również znaleźć dla niego odpowiedni dom, bo jego nie ma zbyt
długo w domu, a po paru dniach wie, że piesek nie może być sam
dla jego własnego bezpieczeństwa. W mieszkaniu chłopaka powstało
dużo zniszczeń jednak to nic ważnego. Dla niego jest
najważniejsze, aby Ziyo przybrał na wadze i znaleźć na to dobry
sposób.
Krystyna matka Olgierda nie może
zrozumieć, jak chłopak może zajmować się takim stworzeniem.
Kobieta boi się i ma wstręt przed psami, lęki z dzieciństwa.
Zostaje również zepchnięta jakby na dalszy plan, bo dla syna
najważniejszy jest teraz piesek. Wcześniej to ona była
najważniejsza i Olgierd zawsze miał dla niej czas.
Sara to sąsiadka Olgierda, a zarazem
koleżanka z pracy, w której chłopak jest, jak sądzi, wielce
zakochany. Ma ona jednak romans z żonatym facetem, z którym w końcu
myśli, że jest w ciąży. Wtedy okazuje się, na jakim etapie tak
naprawdę jest ten romans, który miał zamienić się w coś innego.
Facet zwymyślał Sare od łatwych i tym podobnych. Kobieta była dla
Olgierda również przyjaciółką i często rozmawiali ze sobą od
serca i często całymi nocami. Gdy dziewczyna miała jakiś problem
lub po prostu chciała się wygadać, zawsze wpadała do chłopaka
bez zapowiedzi. Jednak gdy pojawił się Ziyo również została
zepchnięta na dalszy plan.
Stanisław- szef Krystyny to osoba,
która dba o interesy i zarabianie kasy. Jednak zostawia go żona i
musi radzić sobie ze wszystkim sam. Wcześniej nie pojawiał się w
sklepie Krystyny po utarg, bo tym zajmowała się żona, lecz gdy
zaczął, kobieta była osobą, której mógł się pożalić na zło
świata. Zaczął widzieć więcej i próbując się pozbierać,
zaczyna tak naprawdę żyć.
Małgorzata to mama Marcina, który jest
w klasie Olgierda. Chłopczyk jest lekko niepełnosprawny jednak
zarówno klasa, jak i nauczyciele robią wszystko, aby nie czuł się
on inny. Poza tym chłopiec dzięki rehabilitacji coraz lepiej sobie
ze wszystkim radzi. Kobieta dużo wie o psach i gdy tylko Olgierd się
o tym dowiaduje, często radzi się Małgorzaty w sprawach psa.
Dzięki temu zbliżają się do siebie.
Dalsze losy wszystkich bohaterów łączą
się ze sobą, jednak tak naprawdę do końca książki, nie wiadomo
co się stanie z pieskiem. Czy mimo swojej choroby będzie mógł
znaleźć dom i być jak inne pieski? Czy jednak Olgierd poniesie
porażkę i nie uda mu się uratować Ziyo?
Pierwsze co mnie zainteresowało w tej
książce to okładka, na której widzimy małego słodkiego pieska.
Jako że uwielbiam zwierzęta, a w szczególności psy wiedziałam,
iż muszę przeczytać tę książkę. Na okładce, jako że jest to
powieść świąteczna, są płatki śniegu, które fajnie się czuje
pod paluszkami. Czytając książkę, zastanawiałam się, gdzie
pojawia się czas świąt, bo na początku nic nie wskazuje na ten
klimat. Jednak trzeba po prostu przeczytać do końca. Książka
podzielona jest na rozdziały napisane z perspektywy każdego z
bohaterów. Szczerze najbardziej mi się podobała perspektywa
pieska, szkoda tylko, że było ich tak mało.
-Gdyby rok temu ktoś powiedział, że na kolejnej wigilii będę gościła psa, chyba padłabym trupem.[...]
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu:
Mam tą książkę i ciągle brakuje mi czasu aby się za nią zabrać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
Okładka rzeczywiście przyciąga wzrok. Chętnie zapoznałabym się z tą książką.
OdpowiedzUsuńOkładka zdecydowanie przyciąga wzrok, a treść, sądząc po recenzji, jest jeszcze lepsza :-) W tym roku przeczytałam tylko dwie świąteczne książki, więc mój wynik można poprawić.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna okładka jednak ja wybieram nieco inną tematykę :)
OdpowiedzUsuńUważam, że ta książka to super prezent na walentynki dla dziewczyny ;)
OdpowiedzUsuń