Była sobie radość - Katarzyna Michalak
Liczba stron:320
Gdzieś pomiędzy zwątpieniem a cudem pojawia się bajka.
W
mieszkanku zwanym Bombonierką dwoje kochających się ludzi sądziło, że ma
wszystko, ale „wszystko” kończy się tam, gdzie zaczyna się brak,
którego nie potrafimy nazwać. W Wigilię cud przyszedł po cichu, w
kartonie. W środku? Suczka corgi z oczami pełnymi radości, i z sercem
gotowym kochać od razu.
Czasem wystarczy jedno „piu”, by obudzić w nas nadzieję.
Bajka
znika pewnej zimy, a wraz z nią gaśnie światło. Dla tych, którzy Bajkę
pokochali, zaczyna się długa podróż. Nie przez świat, ale przez ich
własne zwątpienia i lęki. Tymczasem mała corgi wędruje do domu swoimi
ścieżkami, dając napotkanym ludziom odrobinę ciepła i wiarę, że dobro
zawsze znajdzie drogę.
Była sobie radość i już nigdy nie pozwoliła światu na smutek.
(opis z Lubimy Czytac.pl)
Naszymi głównymi bohaterami są Stella i Bastian. Para, która z pozoru ma stabilne, spokojne życie, ale wewnątrz oboje noszą niewypowiedziane tęsknoty i niewyleczone rany. Ich świat odmienia pojawienie się Bajki, maleńkiej suczki corgi, która wprowadza do ich domu coś, czego bardzo im brakowało: spontaniczną, czystą radość i ciepło. Michalak skupia się nie tyle na wielkich wydarzeniach, ile na emocjach bohaterów i ich codzienności, pokazując, jak obecność małego zwierzęcia potrafi wyciągnąć na wierzch to, co najważniejsze.
Główna oś fabuły rozpoczyna się w chwili, gdy Bajka znika. To wydarzenie wytrąca Stellę i Bastiana z rutyny i zmusza ich do stawienia czoła problemom, które do tej pory zamiatali pod dywan. Poszukiwania psa stają się dla nich metaforyczną drogą do odnalezienia siebie nawzajem, swoich uczuć i priorytetów. Równolegle śledzimy wędrówkę samej Bajki, która – jak na małego, odważnego corgi przystało – spotyka ludzi, wnosząc w ich życie trochę światła. Dzięki temu narracja splata kilka historii, wszystkie połączone jednym motywem: mała istota może mieć ogromny wpływ na dorosłe, często pogubione serca.
Styl Katarzyny Michalak jest lekki, ciepły i bardzo emocjonalny. Autorka pisze w sposób, który łatwo wciąga czytelnika i pozwala mu poczuć się blisko bohaterów. Okładka książki również od razu budzi pozytywne skojarzenia. Jest zimowa, subtelna i urocza, a wizerunek corgi zachęca, by sięgnąć po historię pełną czułości. Od siebie dodam, że to książka idealna na chłodniejszy wieczór, kiedy ma się ochotę na opowieść dającą nadzieję. To jedna z tych lektur, po których człowiek przypomina sobie, że radość często przychodzi w najmniejszych, najbardziej niepozornych formach i warto umieć ją zauważyć. Osobiście uwielbiam twórczość Katarzyny Michalak i czekam na kolejną wyjątkową historię.
[Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Znak]
Myślę, że ta książka mogłaby mnie wciągnąć. Fabuła jest dość interesująca.
OdpowiedzUsuń