Piastunka róż- Katarzyna Michalak
,,Niech to się skończy. Niech to się wreszcie skończy!", błagała w duchu nieczułego boga, wstając głodna i kładąc się spać głodna. Ale tylko trochę. Była tak skrajnie niedożywiona, że żołądek przestał w końcu domagać się jedzenia.
Cykl:-
Liczba stron: 303
Wydawnictwo: Znak
SĄ TAKIE WSPOMNIENIA, KTÓRE KRADNĄ ŻYCIE. JĄ URATOWAŁA RÓŻA.
Flora przestała wychodzić z pokoju, zdana na łaskę – czy raczej niełaskę – swojej siostry. Jedyną jej radością był rosnący tuż za oknem wątły krzaczek róży, który uparcie walczył o każdy promień słońca. Flora skazała się na samotność z własnej woli. Nic nie przerażało jej bardziej niż inni ludzie. Nie po tym, co przeżyła siedem lat temu...
CZASEM TRZEBA SIĘGNĄĆ PO KŁAMSTWO, ŻEBY KOMUŚ POMÓC. PODSTĘPEM MOŻNA KUPIĆ ŚMIERĆ. ALE MOŻNA TEŻ PODAROWAĆ NOWE ŻYCIE.
Gdyby nie szantaż siostry, Flora nigdy nie odważyłaby się odpowiedzieć na to ogłoszenie. A przecież pielęgnowanie różanego ogrodu, gdzieś przy zagubionym wśród nadmorskich lasów dworku, było jej marzeniem. Kochała róże bardziej niż cokolwiek na świecie, ale strach przed światem skuwał jej serce. Nie mogła się domyślić, że tam, w tym samym ogrodzie, swoje demony oswaja ktoś, kogo już kiedyś spotkała. I to w dniu, o którym ze wszystkich sił pragnęła zapomnieć…
CZY TO MOŻLIWE, ABY TE DWA ZRANIONE SERCA BYŁY DLA SIEBIE JEDYNYM RATUNKIEM?
CZY KTOŚ, KTO NIE WIE JAK ŻYĆ, MOŻE NAUCZYĆ TEJ SZTUKI UKOCHANĄ OSOBĘ?
Flora przestała wychodzić z pokoju, zdana na łaskę – czy raczej niełaskę – swojej siostry. Jedyną jej radością był rosnący tuż za oknem wątły krzaczek róży, który uparcie walczył o każdy promień słońca. Flora skazała się na samotność z własnej woli. Nic nie przerażało jej bardziej niż inni ludzie. Nie po tym, co przeżyła siedem lat temu...
CZASEM TRZEBA SIĘGNĄĆ PO KŁAMSTWO, ŻEBY KOMUŚ POMÓC. PODSTĘPEM MOŻNA KUPIĆ ŚMIERĆ. ALE MOŻNA TEŻ PODAROWAĆ NOWE ŻYCIE.
Gdyby nie szantaż siostry, Flora nigdy nie odważyłaby się odpowiedzieć na to ogłoszenie. A przecież pielęgnowanie różanego ogrodu, gdzieś przy zagubionym wśród nadmorskich lasów dworku, było jej marzeniem. Kochała róże bardziej niż cokolwiek na świecie, ale strach przed światem skuwał jej serce. Nie mogła się domyślić, że tam, w tym samym ogrodzie, swoje demony oswaja ktoś, kogo już kiedyś spotkała. I to w dniu, o którym ze wszystkich sił pragnęła zapomnieć…
CZY TO MOŻLIWE, ABY TE DWA ZRANIONE SERCA BYŁY DLA SIEBIE JEDYNYM RATUNKIEM?
CZY KTOŚ, KTO NIE WIE JAK ŻYĆ, MOŻE NAUCZYĆ TEJ SZTUKI UKOCHANĄ OSOBĘ?
(opis z Lubimy Czytac.pl)
Jak mnie to wkurza! Wnerwia mnie sytuacja, na którą nie mam wpływu, coś, czego nie mogę kontrolować. W tym przypadku ktoś: moja ciotka[...].
Flora miała mieć cudowne wakacje, które zamieniły się w koszmar. Ten koszmar został z nią na zawsze. Minęło wiele lat, a on dalej z nią był. Próbowała walczyć razem z rodziną. Jednak nie wiele udało się zdziałać. Kolejną przeszkodą stała się śmierć rodziców. Mimo dorosłości została tylko z siostrą, która o nią dbała na swój sposób. Wiedziała, że Florencja nie poradzi sobie sama i próbowała znaleźć sposób, który zmusi ją o wyjścia z domu. Oczywiście znalazła jej najlepszą terapeutkę, jaką tylko mogła. Dzięki proszkom, które otumaniły ją na tyle, iż udało się dziewczynie wyjść z domu i pojechać w miejsce, które było dla niej szansą na nowy początek i pracę marzeń. Oczywiście wszystko wiązało się z różanym ogrodem. Nie sądziła, kogo spotka na miejscu i jak ulotka, która dostała się w jej ręce, była dokładnie zaplanowana.
Desmond kiedyś był pewnym siebie facetem, który mógł mieć każdą kobietę. Teraz został sam z ogromną traumą. Zaopiekowała się nim ciotka, dla której nie był specjalnie miły. Jednak Helena wiedziała, że jest jedynym ratunkiem dla Desa. Zrobiła wszystko, co mogła, w kwestii pomocy jemu i zarazem Florencji, którą udało jej się znaleźć. Ściągnęła ją do Kasztelanki i wszystko już zależało tylko od mężczyzny. Oczywiście nie był on również dla niej miły. Z czasem wszystko się zmieniło.
Dwoje ludzi z tym samym problemem, jednak trochę innym, ale zdarzenie, które ich zmieniło, jest dokładnie to samo. Czy uda im się pomóc sobie nawzajem?
To już moja druga książka, tej Autorki i jestem przekonana, że nie ostatnia. Jest tutaj tyle emocji, że nie sposób nie wciągnąć się w ten świat. Opisy, które się pojawiają, są napisane tak, że nie powodują nudy. Od początku powieści ciężko domyślić się co tak naprawdę się stało. Jest wiele tajemnic, które dopiero pod koniec książki się wyjaśniają. Okładka jest cudowna i przypominająca lata, aż chce się po nią sięgnąć w te już dłuższe czasem zimniejsze wieczory. Nie jest to historia zbyt długa, ale pomaga zrozumieć ludzi, którzy cierpią na PTSD. Rozdziały podzielone są na z punktu widzenia Florencji oraz Desmonda. Przy końcu pojawiają się również, rozdziały z punktu widzenia Helen oraz Liwii. Przyznaje również, że zakończenie było dla mnie zaskakujące oraz nie do końca zrozumiałe. Doprecyzowując, za mało informacji w zakończeniu, o tym, co stało się dalej. Czuje taki niedosyt dalszych losów bohaterów, których bardzo polubiłam. Polecam, jeśli lubicie książkę z emocjami, a nie wszechobecną erotyką.
Wspomnienia blakły. Prawdziwy mężczyzna, tuż obok, na wyciągnięcie ręki, który nie był jedynie kontktem w telefonie, stawał się Florze coraz bliższy...
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu:
Chętnie dam jej kiedyś szansę
OdpowiedzUsuńOstatnio dość często napotykam tę książkę. Jestem jej bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńKiedyś bardzo dużo książek tej autorki czytałam i chętnie wrócą do jej twórczości.
OdpowiedzUsuń