Wszystko albo nic - M.S. More

Wszystko albo nic - M.S. More

 

 

Tytuł:Wszystko albo nic


Cykl:
-


Liczba stron:312

Wydawnictwo:Editio Red

Młodość. Miłość. Tajemnica

Natalie ma bogatego ojca, przyjaciółkę Gen, która poszłaby za nią w ogień, i krąg znajomych, z którymi spędza czas na zabawie, plotkach i wygłupach. Na pozór: nastolatka jakich wiele. Co prawda niedawno rozstała się ze swoim chłopakiem Aaronem, ale na horyzoncie pojawił się właśnie tajemniczy brunet Blaise. Natalie jeszcze nie wie, czy Blaise bardziej ją irytuje, czy fascynuje... Bo intryguje na pewno. Wydaje się, że dziewczyna przeżyje wkrótce płomienny romans. Jednak życiowe ścieżki nie zawsze biegną prosto, a powierzchowne sądy nie w każdym przypadku okazują się trafne...
Każdy z głównych bohaterów powieści M.S. More skrywa jakieś sekrety, czasem bolesne. Nie pozostaną one bez wpływu na dokonywane przez nich wybory. To nie bajka, to życie — więc o happy end nie będzie łatwo!
Czy uczucie dwojga młodych ludzi zdoła rozkwitnąć w cieniu mrocznej przeszłości? Czy ma szanse przetrwać? 

(opis z Lubimy Czytac.pl) 

Główną bohaterką powieści jest Natalie – dziewczyna, która z pozoru ma wszystko, czego można pragnąć w wieku nastoletnim: pieniądze, lojalną przyjaciółkę i popularność wśród rówieśników. Jednak za fasadą beztroski kryje się młoda kobieta poszukująca prawdziwych emocji i sensu w relacjach, które coraz częściej wydają jej się puste. Po rozstaniu z Aaronem Natalie nie spodziewa się, że jej życie wywróci się do góry nogami. Wszystko zmienia się, gdy poznaje Blaise’a – chłopaka pełnego tajemnic, który wywołuje w niej lawinę sprzecznych uczuć. Ich znajomość staje się początkiem emocjonalnej podróży, w której pasja miesza się z niepewnością, a przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć.

Akcja książki rozwija się dynamicznie, a autorka stopniowo odsłania kolejne sekrety bohaterów, sprawiając, że napięcie rośnie z każdą stroną. Choć początkowo historia przypomina typowy romans młodzieżowy, szybko okazuje się, że kryje w sobie znacznie głębsze warstwy – opowieść o zaufaniu, bólu, przebaczeniu i walce o siebie. M.S. More z wyczuciem pokazuje, jak trudne bywa dorastanie w świecie pełnym oczekiwań, gdzie miłość nie zawsze oznacza szczęście, a prawda potrafi ranić bardziej niż kłamstwo.

Powieść ta to emocjonalna i wciągająca historia o dojrzewaniu do uczuć i odpowiedzialności. Styl M.S. More jest lekki i naturalny, a dialogi brzmią autentycznie, dzięki czemu czytelnik łatwo wchodzi w świat bohaterów. Autorka potrafi oddać emocje z niezwykłą subtelnością – bez przesady, ale z dużą dawką wrażliwości. To książka, która poruszy nie tylko nastoletnich czytelników, lecz także dorosłych, przypominając, jak kruche potrafią być serca i jak trudno jest zaufać, kiedy miłość splata się z tajemnicą.

 

Bez słowa- Rosie Walsh

Bez słowa- Rosie Walsh


Tytuł: Bez słowa
 
Cykl: -


Liczba stron: 444

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
 

 Siedem idealnych dni. Potem on zniknął.

Gdy Sarah poznaje Eddiego, zapomina o całym świecie. Pragnie nacieszyć się każdą wspólną chwilą. Spędzają razem - jak zgodnie stwierdzają - najpiękniejszy tydzień w ich życiu. Aż nadchodzi nieuchronne rozstanie…

Obiecują sobie utrzymywać kontakt, zanim nie wymyślą planu na wspólne jutro. Lecz jedno z nich nie dotrzymuje słowa… Nie daje znaku życia. Przepada jak kamień w wodę…

Przyjaciele namawiają ją, by zapomniała o nim. Ale ona nie może. Wie, że coś się stało, że musi istnieć jakieś wytłumaczenie.

Minuty, dni, tygodnie mijają, a Sarah jest coraz bardziej zmartwiona. Ale wkrótce (pewnego dnia) odkrywa, że miała rację...

Wyjątkowa i przewrotna opowieść o ludziach, którzy nigdy nie powinni stanąć na swojej drodze.

(opis z Lubimy Czytac.pl) 

Książka „Bez słowa” autorstwa Rosie Walsh to poruszająca, pełna emocji opowieść o miłości, tajemnicach i drugich szansach. Główną bohaterką jest Sarah, kobieta po trzydziestce, która na co dzień prowadzi pozornie spokojne życie. Podczas krótkiego urlopu poznaje Eddie’ego, z którym spędza siedem niezwykłych dni. Między nimi rodzi się głębokie uczucie, które wydaje się być początkiem czegoś wyjątkowego. Jednak po ich spotkaniu Eddie nagle znika — nie odbiera telefonów, nie odpisuje na wiadomości. Sarah jest przekonana, że coś musiało się stać, bo wie, że ich relacja nie była jedynie przelotnym romansem.

W miarę rozwoju akcji poznajemy wewnętrzny świat Sarah – jej wspomnienia, lęki i próby zrozumienia, dlaczego Eddie przestał się odzywać. Z czasem historia nabiera zupełnie innego wymiaru, gdy na jaw wychodzą sekrety z przeszłości, które łączą bohaterów w sposób, jakiego żadne z nich się nie spodziewało. Autorka w mistrzowski sposób prowadzi czytelnika przez kolejne zwroty akcji, stopniowo odkrywając prawdę o tym, co naprawdę się wydarzyło.

Rosie Walsh pisze w sposób niezwykle emocjonalny i subtelny. Jej styl jest pełen empatii, a narracja – prowadzona z perspektywy Sarah – pozwala głęboko wczuć się w jej uczucia i rozterki. Powieść łączy w sobie elementy romansu i thrillera psychologicznego, tworząc historię, która wciąga od pierwszej strony i skłania do refleksji nad naturą miłości, straty i przebaczenia.

 

Wszystkie pory uczuć. Jesień- Magdalena Majcher

Wszystkie pory uczuć. Jesień- Magdalena Majcher

 


Tytuł: Wszystkie pory uczuć. Jesień
 
Cykl: Wszystkie pory uczuć (tom 1)


Liczba stron: 384

Wydawnictwo: Pascal

 

Życie Hani to z pozoru bajka. Niepewna siebie dziewczyna z domu dziecka wychodzi za zamożnego i atrakcyjnego wdowca, dostając to, czego nigdy nie miała – dom i rodzinę. Dwadzieścia lat po ślubie wie już jednak, że po napisach „żyli długo i szczęśliwie” nie zawsze jest różowo. Hania czuje się niekochana przez męża, który idealizuje swoją zmarłą pierwszą żonę, a bycie pełnoetatową panią domu zaczyna ją męczyć. Na dodatek dają o sobie znać bolesne sprawy z przeszłości.
Tej jesieni jednak wszystko się zmieni…
Czy Hania stawi czoła lękom i zmierzy się z przeszłością?
Czy jej małżeństwo da się jeszcze uratować?

(opis z Lubimy Czytac.pl)

Hania - kobieta, która z zewnątrz wydaje się mieć wszystko – męża, dom, stabilność. Wychowana w domu dziecka, pragnęła miłości i bezpieczeństwa, które wydawało jej się, że znalazła u zamożnego wdowca. Jednak po latach małżeństwa Hania odkrywa, że jej życie wcale nie przypomina bajki. Mąż wciąż idealizuje swoją zmarłą pierwszą żonę, a ona sama czuje się niekochana i niewidzialna. Do głosu dochodzą dawne lęki i wspomnienia, które nigdy naprawdę nie zniknęły. Jesień, będąca tłem opowieści, symbolizuje moment przemiany – czas, w którym bohaterka musi stanąć twarzą w twarz z przeszłością i zdecydować, czy chce walczyć o siebie i swoje szczęście.

Magdalena Majcher z charakterystyczną dla siebie wrażliwością opisuje codzienność kobiety, która przez lata zapominała o własnych potrzebach, poświęcając się innym. Fabuła rozwija się spokojnie, ale emocje są intensywne i prawdziwe. Autorka potrafi w prostych słowach uchwycić to, co trudne – samotność w małżeństwie, potrzebę miłości, rozczarowanie, ale też siłę, która rodzi się z bólu. Jej styl jest przystępny, a jednocześnie pełen głębi, dzięki czemu książkę czyta się jednym tchem. Warto też zwrócić uwagę na okładkę – utrzymaną w ciepłych, jesiennych barwach – która doskonale oddaje klimat refleksji, dojrzałości i przemiany, jaki towarzyszy lekturze.

„Wszystkie pory uczuć. Jesień” to poruszająca historia o dojrzewaniu do zmian, o odwadze, by zawalczyć o siebie, i o nadziei, że nigdy nie jest za późno, by zacząć od nowa. Magdalena Majcher po raz kolejny udowadnia, że potrafi pisać o kobietach prawdziwie i z empatią. To książka, która zostaje w sercu, a po jej przeczytaniu chce się sięgnąć po kolejne tomy z serii „Wszystkie pory uczuć”, bo każda pora roku w tej serii to inny odcień emocji i życia. Podsumowując, „Wszystkie pory uczuć. Jesień” to piękna, mądra i emocjonalna opowieść o dojrzewaniu serca. Autorka udowadnia, że każda pora życia ma swój sens i urok, a zmiany, choć bolesne, mogą prowadzić do czegoś dobrego. Cała seria „Wszystkie pory uczuć” to niezwykle wartościowy cykl – każda część porusza inne aspekty ludzkich emocji i doświadczeń. To seria, którą zdecydowanie warto przeczytać, bo pozwala spojrzeć na życie z większym zrozumieniem, czułością i nadzieją. 

Paper birds- Natalia Kulpińska

Paper birds- Natalia Kulpińska

 



Tytuł: Paper birds
 
Cykl: 


Liczba stron: 276


Wydawnictwo: WasPos

 

Nie zawsze milczenie oznacza spokój, a krzyk chaos. Świat nie jest też jedynie czarny albo biały, a rzeczy, które na pozór wydają się proste i błahe, dla niektórych przybierają formę wysokich murów nie do przeskoczenia.

Lilly to dziewczyna zagadka dla wielu osób. Jedni ją kochają, inni jej zazdroszczą, a kolejni nienawidzą. Na pozór skromna, cicha dziewczyna, której jedynym życiowym celem jest nauka i praca, daje się wciągnąć w bardzo niefortunną grę.

Nie bywa na imprezach studenckich, stroni od ludzi, a tym bardziej od mężczyzn, co wielu jest bardzo nie na rękę, każdy bowiem chciałby tego niepozornego Wróbelka zaliczyć. Daje się jednak wciągnąć w towarzystwo, które pod maską przyjaźni, kryje chęć upokorzenia jej dla zwykłej, głupiej uciechy.

Co jeśli do tego wszystkiego dojdzie prawdziwy chaos o imieniu Tristan? Krnąbrny, chadzający swoimi ścieżkami, niczym kot, mężczyzna, nienawidzący każdego, poza swoją sąsiadką, której okazuje sympatię w bardzo specyficzny sposób. Przedrzeźnia ją, wyzywając od ptasich móżdżków, jednocześnie zostawiając papierowe ptaszki z origami na parapecie jej pokoju, do którego wspina się po rynnie, gdy nikt nie widzi.

Z pozoru pozbawiony empatii, w obliczu cierpienia najbliższych, z chęcią skorzysta z tak wyszukanego narzędzia, jak zemsta. 

(opis z Lubimy Czytac.pl) 

Lily skupia się przede wszystkim na nauce i swojej przyszłości. Nie jest typową nastolatką, której w głowie tylko imprezy i faceci. Niestety chwilowo wpada w namowy znajomych i zjawia się imprezie na której podbija do niej Seth, który jest takim szkolnym casanova. Dziewczyna daje się wplątać w tą relacje i zatraca siebie. Robi rzeczy, których sama nigdy by nie zrobiła. Zupełnie nie zdaje sobie sprawy w co się zupełnie nieświadomie pakuje. Następstwa, które przez to następują są niestety spore. Jednak straty są jedynie w rzeczach nie w ludziach. Przez ten cały czas ma na nią oko jej przyjaciel i zarazem sąsiad Tristan. Są oni przyjaciółmi jednak jedynie w obrębie domów, nie wychodzą razem na imprezy czy gdzieś indziej.

Tristan od zawsze uważał Lily za taką swoją siostrę z wyboru. Do tej pory nie wyobrażał sobie, że nadejdzie moment kiedy ktoś mu ją zabierze. Gdy nastaje ten moment chłopak kiedy widzi, że dziewczyna tego chce i wręcz do tego dąży usuwa się w cień. Jak się okazuje nie był to dobry moment gdyż dziewczynie groziło niebezpieczeństwo, a jego nie było przy niej. Nie może sobie tego darować. Z chęci zemsty pakuje się w poważne kłopoty.



Piękna książka o przyjaźni i miłości, której człowiek nie zauważa tak łatwo, a ma ją praktycznie przed oczami. Dopiero w momencie straty zdaje sobie z tego sprawę. Ta historia mogła skończyć się o wiele gorzej. Wiadomo, że młode osoby bywają narwane i totalnie nie myślą o konsekwencjach swoich czynów. W tym wypadku gdyby w późniejszym czasie Tristan nie zachował zimnej krwi mogłoby to się bardzo źle skończyć. Jest tutaj wiele zaskakujących rzeczy, których kompletnie bym się nie spodziewała ale jak widać nie zawsze wszystko musi być dla każdego widoczne. Czasami jest tak zdecydowanie lepiej, a potem jest nagle wielkie zaskoczenie. Niektóre osoby potrzebują poklasku od społeczności i takiej ogólnej akceptacji. Bogate osoby uważają również, że mogą wszystko kupić za pieniądze. Obnoszą się ze swoim bogactwem jakby to miało sprawić, że ktoś zostanie ich prawdziwym przyjacielem czy miłością życia. Niestety często w takich wypadkach chodzi właśnie o tą kasę. Okładka jest cudowna i zdecydowanie przyciąga wzrok. Bardzo dobrze czytało się tą historię. To było również moje pierwsze spotkanie z autorką i przyznam, że udane. Trochę to taka bardziej młodzieżowa książka ale czasem fajnie jest wrócić do studenckich czasów. Podsumowując mi się podobała. Czy zostanie na mojej półce? Myślę, że tak bo okładka bardzo mnie urzekła.

 [Współpraca reklamowa z Wydawnictwem WasPos]

 

Zjazd rodzinny - Meghan Quinn

Zjazd rodzinny - Meghan Quinn


Tytuł: Zjazd rodzinny
 
Cykl: -


Liczba stron: 482

Wydawnictwo: Insignis



Troje rodzeństwa. Trzy miłosne historie. I tylko jedna szansa na „żyli długo i szczęśliwie”.

***

Martin i Peggy Chance wierzą w miłość do grobowej deski. Zbliża się złoty jubileusz ich małżeństwa, a oni sami są przekonani, że stworzyli wzór idealnego związku dla swoich dorosłych już dzieci. Ku ich rozczarowaniu wygląda jednak na to, że cała ta lekcja poszła na marne – najwyraźniej żadne z trojga rodzeństwa nie potrafi zaryzykować i odnaleźć miłości w swoim życiu.

Ford, najstarszy, poświęca się pracy i opiera jakimkolwiek romansom… tak przynajmniej twierdzi. Cooper nie może się otrząsnąć po rozwodzie aż do czasu, gdy odnawia znajomość z zadziorną właścicielką cukierni. Najmłodsza Palmer jest wyzwoloną instagramerką i podróżniczką, która zawsze widziała siebie u boku kogoś zupełnie innego niż przystojny lekarz rodzinny z małego miasteczka…

Kiedy rodzeństwo Chance spotyka się, żeby zaplanować rocznicowe przyjęcie dla swoich rodziców, musi stawić czoła sercowym komplikacjom, bratersko-siostrzanej rywalizacji oraz definitywnemu końcowi dzieciństwa. Cokolwiek się wydarzy, „Zjazd rodzinny” zapewni wam szaloną, pełną emocji i flirtu zabawę. 
(opis z Lubimy Czytac.pl)

Bohaterami w tej powieści jest troje rodzeństwa – starszy brat Ford, drugi brat Cooper oraz najmłodsza siostra Palmer. Ford to typ odpowiedzialny, który przejął rodzinną firmę i stawia pracę oraz obowiązki na pierwszym miejscu; w relacjach prywatnych trzyma dystans, bo wydaje mu się, że nie ma czasu ani miejsca na romantyczne zaangażowanie. Cooper natomiast właśnie wychodzi z trudnego okresu po rozwodzie – często czuje się niepewnie i zagubiony, stający przed wyzwaniem, by ponownie zaufać i otworzyć się na miłość. Palmer to energiczna influencerka ‐ podróżniczka, która żyje chwilą, unika stabilizacji i zobowiązań – jednak rodzinny zjazd zmusza ją do spojrzenia w głąb siebie i zastanowienia się, co naprawdę chce od życia. Ich rodzice – Martin i Peggy Chance – obchodzą złote gody i wierzą, że zbudowali wzór trwałego małżeństwa, który ich dzieci przejmą. Wywiera to presję na rodzeństwie, które wcale nie wydaje się gotowe podążyć ich śladem. 

Relacje między bohaterami są dość napięte. Od samego początku organizacji przyjęcia dla rodziców dochodzi do ciągłych kłótni i poróżnień. Wszelki spotkania kończą się wyrzucaniem kto zrobił "więcej", kto odniósł sukces czy kto jest bardziej "wolny". Warto wspomnieć, że bracia są adoptowani więc czują się w obowiązku sprostać wymaganiom rodziców i nie chcą by musieli czuć się zawiedzeni swoim wyborem. Każde z nich ma swoje urazy względem rodzeństwa, które są zamiecione pod dywan i nikt do tej pory nie podjął się rozmowy w tych tematach. Zdecydowanie wiedzą jak sobie dopiec bo znają swoje mocne i słabe strony, jednak przez te kilka lat kiedy żyli w swoich światach nie wiedzą co się w każdym z nich zmieniło. Widać tutaj również brak komunikacji między nimi. Tym sposobem autorka pokazuje, że bycie „rodzeństwem” to nie tylko genealogia, ale także historia nierównych ścieżek, wzajemnych oczekiwań i nie zawsze harmonijnych uczuć.

„Zjazd rodzinny” to powieść, która łączy elementy komedii romantycznej z obyczajową historią rodzinną. Mamy tutaj trzy niezależne wątki miłosne każdego z bohaterów osadzone w jednym wspólnym tle. Pojawiają się również przygotowania do jubileuszu ich rodziców oraz konieczność skonfrontowania się z własnym życiem, wyborami i relacjami. Autorka pokazuje, że rodzina, choć nie zawsze idealna, stanowi fundament, nawet jeśli trwa naprawa dawnych ran lub zrozumienie, że każdy może iść własną drogą. Forma książki jest lekka, pełna humoru i koniec jest zdecydowanie wyciskaczem łez- przynajmniej u mnie. Od pierwszych stron uwielbiam rodziców tej trójki, którzy po prostu w pewnych momentach zachowują się jak jakaś młodzież, a nie starsi ludzie ale ich poczucie humoru jest rewelacyjne. Można również pokusić się o teorię, że ci do których każdy z bohaterów wzdycha to ich takie bratnie dusze, które trochę nadają im tor, w którym powinni się udać. Okładka, choć prosta, sugeruje lekkość i przyjemną atmosferę lektury. Osobiście mi się ta lektura bardzo podobała i na pewno zostanie w mojej biblioteczce.


Numer drugi- David Foenkinos

Numer drugi- David Foenkinos

 

Tytuł: Numer drugi
 
Cykl: -


Liczba stron:240

Wydawnictwo:Grupa Wydawnicza Relacja

 

Literacki bestseller we Francji. Historia tego, który nie został wybrany.

Martin Hill, towarzysząc ojcu na planie filmowym, zostaje zauważony przez producenta, który przygotowuje pierwszy film z serii o Harrym Potterze. Przechodzi kolejne etapy castingu, ale podczas ostatniej rundy to drugi finalista dostaje główną rolę. Dalsze losy Martina naznaczone są datami kolejnych premier filmów i ich spektakularnym sukcesem, który mógł być jego udziałem.

 (opis z Lubimy Czytac.pl) 

„Numer drugi” to poruszająca opowieść o chłopcu, który niemal został Harrym Potterem. Powieść przenosi czytelnika do czasu, kiedy to w Londynie odbywają się castingi do ekranizacji pierwszej części przygód młodego czarodzieja. Wśród tysięcy kandydatów wyróżnia się dwóch – Daniel Radcliffe oraz bohater powieści Foenkinosa, którego imienia długo nie poznajemy. Ostatecznie wybór pada na Radcliffe’a, a życie drugiego chłopca zmienia się nieodwracalnie. Autor ukazuje dramat jednostki, która przez jedno niepowodzenie traci poczucie własnej wartości, a dziecięce marzenia zamieniają się w źródło bólu i frustracji.

Foenkinos z niezwykłą wrażliwością śledzi losy swojego bohatera na przestrzeni lat – od dzieciństwa, przez trudne dorastanie, aż po dorosłość naznaczoną cieniem utraconej szansy. To nie tylko historia o nieudanym castingu, ale także refleksja nad przypadkiem, sławą i mechanizmami show-biznesu. Autor zestawia losy fikcyjnego „numeru drugiego” z ogromnym sukcesem, jaki odniosły książki J.K. Rowling i filmy o Harrym Potterze. Dowiadujemy się przy okazji dużo ciekawostek dotyczących samej Rowling – jej niełatwe początki, wielokrotne odrzucenia przez wydawnictwa, a także kulisy powstawania pierwszych ekranizacji, które na zawsze zmieniły kino młodzieżowe.

Myślę, że jest to pozycja dla każdego fana Harrego Pottera, którą można powiedzieć poznajemy trochę od zaplecza, przynajmniej to jak wyglądały początki przygotowań do filmu. „Numer drugi” to subtelna, ale mocna przypowieść o tym, jak jedna porażka może wpłynąć na całe nasze życie. Foenkinos przypomina, że czasem to, co wydaje się błahym momentem, potrafi zdeterminować nasz los na dekady. Powieść stawia pytanie o to, kim bylibyśmy, gdyby los potoczył się inaczej, a także uczy akceptacji własnej drogi. Czyta się dość przyjemnie mimo, że dialogów jest tutaj  niewiele. Całość jest podzielona na kilka części i nie znajdziemy tutaj jakichś specjalnych rozdziałów. O dziwo nie znudziła mnie taka forma ale zdecydowanie wciągnęłam ją z ogromną ciekawością.

 

Mów mi Katastrofa! - Magdalena Wala

Mów mi Katastrofa! - Magdalena Wala

 

Tytuł: Mów mi Katastrofa!
 
Cykl: seria z babeczką


Liczba stron:368


Wydawnictwo: Czwarta Strona

 

Aldona ma wiele talentów, ale największym z nich jest wpadanie w tarapaty i przyciąganie niezwykłych zdarzeń, a przy tym… przystojnych mężczyzn.

W wyniku zaskakującego splotu wydarzeń na jej drodze staje Kamil, i to niejeden raz! Mężczyzna pojawia się w najmniej spodziewanych momentach, w różnych zakątkach kraju i jakby nie przypadkiem. W dodatku jak na złość spotkaniom towarzyszą kompromitujące dla dziewczyny okoliczności. Kim jest tajemniczy przystojniak? Czy zakochana po uszy Aldona nie pomyli się znowu, tym razem z wyborem obiektu swoich uczuć?

Mów mi Katastrofa! bawi do łez. Kolejna powieść autorki książki Przypadki pewnej desperatki nie pozostawia wątpliwości, że każde, nawet najbardziej nietypowe i śmieszne zdarzenie, może być początkiem czegoś wyjątkowo pięknego. 

(opis z Lubimy Czytac.pl) 

 

Aldona jest postacią niezwykle sympatyczną, choć chaotyczną. Wciąż coś jej się przydarza – spóźnienia, pomyłki, drobne katastrofy, które jednak nie gaszą jej pogody ducha. Wśród codziennego zamieszania pojawia się Kamil – tajemniczy mężczyzna, którego bohaterka spotyka w najmniej oczekiwanych momentach. Ich relacja, z początku pełna nieporozumień i śmiesznych sytuacji, stopniowo przeradza się w coś głębszego. W tle natomiast pojawiają się wątki rodzinne – zwłaszcza związane z młodszą siostrą Aldony, która może być w ciąży – co dodatkowo komplikuje życie bohaterki.

Jednym z największych atutów książki jest jej lekki, dowcipny język. Magdalena Wala potrafi pisać tak, że czytelnik z uśmiechem śledzi nawet najbardziej absurdalne sytuacje. Dialogi są żywe i naturalne, a postacie drugoplanowe wnoszą mnóstwo kolorytu i humoru, zwłaszcza babcia Aldony. Autorka umiejętnie łączy elementy romansu, komedii i powieści obyczajowej, dzięki czemu całość czyta się z prawdziwą przyjemnością.

Książka ma także mocny lokalny klimat. Akcja rozgrywa się w różnych miejscach w Polsce – m.in. we Wrocławiu, Pszczynie i Sandomierzu – co nadaje historii autentyczności. Pojawiają się też wstawki gwarowe i opisy codziennego życia, które sprawiają, że czytelnik łatwo może się utożsamić z bohaterami i ich otoczeniem. Choć fabuła jest momentami przewidywalna i nie zaskakuje oryginalnymi zwrotami akcji, nie to jest jej głównym celem. „Mów mi Katastrofa!” to książka, która ma poprawiać humor, przynieść odrobinę lekkości i pozwolić oderwać się od codzienności. Nie jest to literatura głęboko psychologiczna, ale pełna ciepła i pozytywnej energii. Podsumowując, powieść Magdaleny Wali to idealna propozycja dla czytelników szukających przyjemnej, zabawnej historii o miłości, rodzinie i codziennych potyczkach z losem. Aldona, mimo wszystkich swoich „katastrof”, pokazuje, że z każdej, nawet najbardziej krępującej sytuacji można wyjść z uśmiechem. To książka, która udowadnia, że szczęście często przychodzi wtedy, gdy najmniej się go spodziewamy.

 

Copyright © 2014 Zaczytana Ola , Blogger