Mroczne dzieje Elizabeth Frankenstein- Kiersten White
Czasem najlepszym towarzyszem bywa właśnie samotność.

Cykl:-
Liczba stron:391
Wydawnictwo:Wydawnictwo Kobiece
Historia Frankensteina opowiedziana na nowo. Co to znaczy być potworem?
Elizabeth Lavenza wie, co to znaczy żyć w biedzie. Wie także, że ludzie
nie potrzebują powodu, aby stać się potworami. Gdy uboga dziewczynka
zostaje sprzedana bogatej rodzinie Frankensteinów liczy na to, że jej
los się odmieni. Jej nowa rola wydaje się mało skomplikowana. Ma zostać
przyjaciółką Victora Frankensteina – chłopca, którego obawia się własna
matka.
Elizabeth świetnie sprawdza się w nowej roli, mimo że chłopak znacznie
różni się od swoich rówieśników. Gdy dorastają, Victor wyjeżdża na
studia. To może oznaczać tylko jedno: Elizabeth jest już zbędna rodzinie
Frankensteinów. Postanawia więc odnaleźć przyjaciela.
Nie wie jeszcze, że to początek mrożącej krew w żyłach podróży do odkrycia mrocznej i szokującej prawdy.
(opis z Lubimy Czytac.pl)
Zaczęłaś istnieć w dniu, w którym się poznaliśmy. Jesteś moją Elizabeth i tylko to się liczy.
Już któryś raz łapie się na tym, że jednak mimo ciekawego opisu książki na okładce może być zupełnie inaczej. Gdy dostałam propozycję recenzji tej powieści, zaraz przeczytałam opis. Wydawał się ciekawy. Nic nie zapowiadało tak mrocznej opowieści, mimo tytułu myślałam, że będzie to coś ciekawego. Cóż..

Victor jest najstarszym synem Państwa Frankenstein, jednak jego zachowania są strasznie niepokojące. Nie raz zdarzały się sytuację, że bardzo chciał zobaczyć, co człowiek ma w środku i sprawdzić jak to funkcjonuje. Nie wahał się kogoś pociąć, by to sprawdzić. Wszystkie jego napady i podobne zachowania jedynie właśnie Elizabeth potrafiła kontrolować. Jednak chłopak miał jeden cel, stworzyć nazwijmy to postać, która go nigdy nie zostawi. Mianowicie próbował stworzyć idealną kreaturę ze zmarłych.
Niestety wszelkie opisy tych wszystkich zabiegów i miejsc, gdzie Victor tworzył swoje laboratorium, były dla mnie przerażające. Był bezwzględny w dążeniu do celu. Biedna Elizabeth miała sobie za złe, że tego nie powstrzymała. Co więcej, pchała go w dążeniu do odkrywania tego wszystkiego.

Oskarżałam Victora o stworzenie monstrum, ale ja zrobiłam to samo.Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu:
Nie każdy lubi takie mocne opisy. Jestem ich bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńMyślę, że mi ta książka mogłaby się spodobać! Zachęciłaś mnie tymi mocnymi opisami :D
OdpowiedzUsuń