Dom w malinowym chruśniaku- Halina Kowalczuk

—Wiesz co? Nie poznaję cię — oburzyła się Basia. — Ty, zawsze taka optymistka, pokonująca wszystkie przeszkody, jęczysz jak stary moher!

Tytuł:Dom w malinowym chruśniaku

Seria:-

Autor: Halina Kowalczuk

Liczba stron:336

Wydawnictwo:Lucky


 


Przeszłość może o sobie przypomnieć i nieźle namieszać w życiu w najbardziej niespodziewanym momencie.

Przekonuje się o tym Alicja, odnosząca sukcesy prawniczka, która przed laty straciła miłość swojego życia i została sama z córeczką. Teraz, gdy wreszcie w malowniczej Malinówce znajduje swoje miejsce, a także nowego mężczyznę, nagle jej świat zostaje wywrócony do góry nogami. Czy Alicja zdecyduje się wrócić do tego, co dawno minęło? Czy na nowo pozna smak szczęścia i miłości?

Nowa książka Haliny Kowalczuk to jak zwykle porcja wzruszeń przyprawiona szczyptą magii.
(opis z Lubimy Czytac)
— To jest legenda, a sama wiesz, że ta forma oraz mity rzadko kończą się dobrze. Nie mają morału, nie uczą jak bajki, tylko starają się wytłumaczyć pewne zjawiska i ich przyczynę — stwierdził Wolański i spojrzał na zegarek.

Alicja od razu po maturze miała wypadek samochodowy razem ze swoim chłopakiem Michałem w drodze do restauracji, w której chcieli świętować zdanie matury. To był początek trudnego życia Alicji. Rodzice Michała od początku nie akceptowali tego związku i to była dla nich okazja, aby zniszczyć ich szczęście. Gdy Alicja była jeszcze w śpiączce rodzice Michała zabrali go do Szwajcarii, gdzie jego ojciec miał objąć główne stanowisko w tamtejszej klinice.

Gdy Alicja w końcu się obudziła, okazało się, że jest w ciąży. Słysząc, że Michał wyjechał, nie zamierzała go szukać. Uważała, że znalazł idealną sytuację, by się od niej uwolnić. Zamierzała, sama wychować jak się okazało córkę. Dzięki pomocy mamy, babci i licznemu gronu cioć na uczelni gdzie studiowała, dała radę!

Skończyła studia i była wziętym prawnikiem. Kiedy już jej prawie dorosła córka Gabrysia wybiera się na studia w Krakowie, namawia Alicję, aby przeprowadziła się razem z nią. Nawet konspiracyjnie razem z ciocią Basią (przyjaciółką Alicji) znalazły jej dom w Malinówce. Kobieta jednak trochę obawia się, aż tak radykalnych zmian. W Warszawie miała znajomych i kancelarię, a tam nie wiedziała, co ją czeka. Jednak jej córka wraz z przyjaciółką już wszystko miały zaplanowane. Znalazły miejsce na kancelarię oraz pierwszych klientów. Jedyne co miała zrobić Alicja to się przeprowadzić i w końcu się zdecydowała. Dom w Malinówce nie dość, że był przepiękny, to jeszcze był w pięknej okolicy. Cisza, spokój i natura. To było coś, czego Alicji w ostatnim czasie bardzo brakowało. Od kiedy zaczęła mieć kancelarię, wpadła w wir pracy i miasta. Nie było czasu na odpoczynek i czas dla siebie.

Na miejscu jako pierwszych miejscowych poznała Matyldę i Marcina. Matylda była miejscową, można powiedzieć szamanką i zielarką, natomiast Marcin był weterynarzem. Szybko się zaprzyjaźnili z Matyldą, a między nią a Panem weterynarzem powoli rosło coś większego. Tylko czy aby na pewno to była miłość?

Alicja również w Malinówce zyskała psa Lenkę, o którą musiała walczyć z niebezpiecznym typem w sądzie. Znęcał się on nad Lenką, jak i na wcześniejszych zwierzętach, które posiadał.

Gdy przychodzi okres letni, Gabrysia zdecydowała się wyjechać nad morze do pracy. Jednak wszystko się zmienia w drodze powrotnej. Wtedy Gabrysia ma wypadek, który może zmienić jej życie. Alicja jest w rozpaczy. Natychmiast jedzie do szpitala i nie zamierza się stamtąd ruszyć. Mimo dramatycznej sytuacji Marcin wyjeżdża do USA na półroczny staż, co dla niego jest wielką szansą. Oczywiście chciał zmienić plany w związku z wypadkiem Gabrysi, jednak Alicja mu na to nie pozwoliła.

Do kliniki, w której leży Gabrysia raz na jakiś czas przyjeżdża na konsulatacje lekarz ze Szwajcarii. Gdy zapoznaje się z kartoteką pacjentki, nie wierzy własnym oczom. Przecież to nie może być prawda. Rodzice mówili mu, że Alicja zmarła. Czy powiedzieli mu tak, bo go zdradziła, skoro on nie mógł mieć dzieci? Przekonajcie się, o co tak naprawdę chodzi i jak to się skończy.

Jest to moje drugie spotkanie z tą autorką i na pewno nie ostatnie! Autorka pisze idealnie w moim guście prosto, z humorem i z dużą ilością dialogów. Również w tej książce, jak i wcześniejszej, którą czytałam, spotykamy się z legendami z danego regionu oraz można by powiedzieć magią tych legend. Jest to świetnie wplecione w historię. Okładka jest prosta i przyciągająca. Myślę, że jak ktoś lubi takie drewniane chatki, chętnie weźmie ją do ręki, ale i nie tylko.




Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydanictwu:



 —,,Proszę o zgłoszenie się do szkoły, ponieważ Państwa syn ukradł ze szkolnej kuchni ziemniaki, a potem z woźną w jej kanciapie smażyli sobie frytki"- Michał ryknął śmiechem. Po chwili Ali nie wytrzymała i do niego dołączyła, choć na wszelką cenę próbowała się opanować.

7 komentarzy:

  1. Nie w moim stylu książka ale fajnie się czytało wpis.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow! Po tytule myślałam, ze będzie to jakieś tandetne romansidło a fabuła jest naprawdę zaskakująca i pełna akcji. Chętnie sięgnę po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawie napisany post. Okładka książki śliczna może i ja się zagłębie w tą książkę

    OdpowiedzUsuń
  4. Z początku byłam tej książki bardzo ciekawa. Ale im więcej recenzji czytam, tym mam mniejszą ochotę. Spodziewałam się chyba czegoś innego...
    Zapraszam do siebie Zaczytana emigrantka

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasem lubię takie lekkie książki więc i chętnie przeczytam tą tym bardziej że nie czytałam żadnej książki tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  6. O proszę, nie spodziewałam się, że to taka dobra historia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Musisz mi pożyczyć tą jak i poprzednią książkę :P

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Zaczytana Ola , Blogger