Surogatka- Penelope Ward

Surogatka- Penelope Ward

 

 

Tytuł: Surogatka
 
Cykl: -


Liczba stron: 324

Wydawnictwo: Editio Red

Mijało pięć lat od śmierci Britney. Sigmund Benedictus był pustą skorupą, samotnym wdowcem przekonanym, że po stracie żony już nigdy nie odnajdzie szczęścia. Kiedy usłyszał o zamiarze swoich teściów, w pierwszym odruchu się sprzeciwił: chcieli użyć zamrożonych jajeczek córki do poczęcia wnuka. Przed śmiercią Britney postawiła jednak warunek: ojcem dziecka miał być jej ukochany mąż. Sigmund po namyśle wyraził zgodę. Teściowie mieli zająć się wychowaniem wnuka. Znaleźli nawet surogatkę, która miała donosić ciążę i urodzić dziecko.

Abby Knickerbocker, młodziutka, śliczna Amerykanka, na czas ciąży zamieszkała w Anglii. Początkowo Sigmund wywarł na niej bardzo złe wrażenie, był pretensjonalny i oskarżał ją o nieczyste intencje. Ale potem coś się zmieniło. Najpierw pojawiło się zaufanie i oznaki troski. Potem przestało między nimi zgrzytać, a zaczęło iskrzyć. Abby powoli zakochiwała się w przystojnym mężczyźnie, a Sig ze zdziwieniem odkrył w sobie uczucia, które od dawna uważał za martwe…
Tylko że w ich przypadku nie było czasu ani miejsca na miłość.

Czy dla tego uczucia warto ryzykować złamane serce?  

(opis z Lubimy Czytac.pl)

Abby i Sig to dwoje bohaterów, którzy na pierwszy rzut oka wydają się kompletnie do siebie niepasować, a jednak właśnie dzięki różnicom tworzą niezwykle intensywną relację. Główna bohaterka to kobieta ciepła, empatyczna i doświadczona przez życie bardziej, niż sama chciałaby przyznać. Decyzja o zostaniu surogatką wynika u niej nie tylko z potrzeby finansowej, ale też z poczucia misji i chęci zrobienia czegoś znaczącego dla kogoś, kto tego bardzo potrzebuje. Mężczyzna, dla którego ma urodzić dziecko, z kolei jest typem pozornie zdystansowanym: uporządkowanym, zamkniętym w sobie, z bagażem emocjonalnym, którego nie ujawnia od razu. Z czasem okazuje się jednak, że pod chłodną fasadą kryje się człowiek wyjątkowo lojalny, wrażliwy i gotowy na ryzyko, jeśli tylko ktoś zdoła przebić się przez jego skorupę. Dynamika między nimi rozwija się naturalnie, od nieufności, przez ostrożne rozmowy, aż po uczucia, których oboje się nie spodziewali.

Fabuła skupia się na moralnych dylematach, nieoczywistych uczuciach i pytaniach o to, gdzie naprawdę przebiega granica między obowiązkiem a pragnieniami serca. Autorka prowadzi akcję tak, by czytelnik stopniowo odkrywał tajemnice bohaterów, ich lęki, motywacje i to, co tak naprawdę kryje się za decyzją o surogacji. To powieść o emocjach duszonych latami, o stanie zawieszenia, w którym każda drobna zmiana potrafi przewrócić bohaterom życie do góry nogami. Choć wątki romantyczne są wyraźne, to sercem książki jest intymny dramat dwóch osób, które nie planowały bliskości, a jednak nie potrafią już od siebie uciec.

Styl Penelope Ward jest lekki, sugestywny i bardzo nastawiony na emocjonalne niuanse. Jej dialogi są naturalne, a opisy nienachalne, ale wystarczająco obrazowe, by poczuć atmosferę scen. Okładka książki jest dobrze dobrana. Złote wykończenie na czarnym tle pasuje idealnie i się ładnie wyróżnia. Niestety widać wszelkie ślady trzymania książki w rękach i szybko się niszczy. Szkoda. Książka ta świetnie sprawdzi się dla osób szukających romansu, który nie jest jedynie historią o miłości, ale też o odpowiedzialności, granicach i odwadze powiedzenia prawdy zarówno sobie jak i innym. Mi osobiście bardzo się podobała jednakże nie wciągnęła mnie na tyle bym zarwała dla niej nockę.

 

[Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Editio Red] 

Wszystko czego pragnę na Święta to Ty- Michalina Kowolik

Wszystko czego pragnę na Święta to Ty- Michalina Kowolik

 

 

Tytuł: Wszystko czego pragnę na Święta to Ty


Cykl:
 -


Liczba stron: 317

Wydawnictwo: Videograf S.A.

ŚWIĘTA TO CZAS CUDÓW, CHAOSU, NIEPOROZUMIEŃ I…NIEOCZEKIWANYCH UCZUĆ!

Zuza kocha Boże Narodzenie całym sercem. Dla niej to czas magii, filmów o miłości i blasku lampek na choince. Daniel za to najchętniej wykreśliłby Boże Narodzenie z kalendarza. Dzieli ich wszystko, a łączy jedno: nie cierpią siebie nawzajem.

Kiedy jednak okoliczności zmuszają ich do udawania pary, każde spotkanie zamienia się w festiwal złośliwości, drobnych podchodów i… coraz bardziej niebezpiecznych emocji. Do tego oboje skrywają tajemnice, które mogą wywrócić ich życie do góry nogami.

Czy wśród świątecznego chaosu znajdzie się miejsce na prawdziwe uczucie? A może największym cudem okaże się ktoś, kto przez ten cały czas był obok?  

(opis z Lubimy Czytac.pl) 

Na pierwszy plan wysuwają się Zuza i Daniel. Dwie tak różne osoby, że trudno uwierzyć, że mogliby stworzyć coś wspólnego. Zuza kocha święta, całą tę atmosferę pełną światełek, zapachu pierników i rodzinnego ciepła. Daniel przeciwnie, dla niego Boże Narodzenie to raczej przykry obowiązek niż magia. Ich relacja startuje od typowej niechęci i przekomarzanek, które z czasem przeradzają się w coś bardziej skomplikowanego i dużo ciekawszego.

Fabuła nabiera tempa, kiedy bohaterowie zostają zmuszeni do udawania pary. To klasyczny, ale wdzięczny motyw, i tutaj wykorzystany jest naprawdę dobrze. Każda kolejna wspólna scena to mieszanka humoru, drobnych spięć i narastającego napięcia. Autorka stopniowo odsłania przed nami ich emocje i tajemnice, dzięki czemu historia nie jest płaska czy przewidywalna. Dużą rolę odgrywa także świąteczny klimat, dekoracje, przygotowania, rodzinne spotkania. Wszystko to sprawia, że łatwo wsiąknąć w tę opowieść i poczuć, jakby się oglądało świąteczny film, z tym wszystkim, co w takich historiach kochamy.

Wszystko czego pragnę na Święta to Ty to jedna z tych historii, które zaczynają się lekko i przyjemnie, a z czasem wciągają bardziej, niż można by się spodziewać. Czyta się bardzo lekko, dialogi są naturalne, a narracja płynie bez przestojów. Autorka potrafi stworzyć ciepły, przyjemny nastrój, idealny na zimowe wieczory. Okładka też świetnie wpisuje się w klimat, od razu sugeruje historię pełną emocji, romantycznego zamieszania i świątecznej magii. Od siebie dodam, że to książka idealna dla osób, które chcą na chwilę odetchnąć od codzienności i po prostu zanurzyć się w czymś przyjemnym. Nie jest to historia, która zmienia życie, ale zdecydowanie taka, która może poprawić humor i wprowadzić w świąteczny nastrój. Zdecydowanie zostanie ze mną na dłużej.

 [Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Videograf S.A. ]

Miłość na Gwiazdkę- Colleen Wright

Miłość na Gwiazdkę- Colleen Wright

 

 

Tytuł: Miłość na Gwiazdkę


Cykl:
 -


Liczba stron: 350

Wydawnictwo: Burda

Zapal cynamonową świecę, sięgnij po kubek grzanego wina, otul się miękkim kocem. Colleen Wright zabierze Cię do świata, gdzie magia Bożego Narodzenia wciąż działa.

Klimatyczny pensjonat w Nowej Anglii wydaje się doskonałym miejscem, by spędzić tam święta. Kiedy jednak śnieżyca odcina gości od świata, wszyscy zaczynają się martwić, że Boże Narodzenie nie ułoży się tak, jak sobie wymarzyli.

Molly musi wziąć się w garść i skończyć swoją najnowszą książkę, ale wena całkiem ją opuściła. Kiedy nagle w jej świat wkraczają przystojny nieznajomy i jego dwie małe córki, wszystko staje na głowie, a jej życie jeszcze bardziej się komplikuje.

Hannah miała nadzieję na malowniczy zimowy ślub, lecz plany zniweczył narzeczony, odwołując wszystko w ostatniej chwili. W pensjonacie niespodziewanie zjawia się jednak jej przyjaciel z dzieciństwa. Czy to możliwe, by dawne uczucia odżyły?

Jeanne i Tim wiedzą, że musiałby się zdarzyć cud, by mogli dalej prowadzić swój pensjonat… I by udało im się zasypać przepaść, która ich dzieli. Ale w świeta będą musieli pracować ramię w ramię, by rozwiązywać piętrzące się problemy. Czy to wystarczy, by na nowo odnaleźli miłość?

Czy przypadkowych turystów, którzy w pensjonacie szukają schronienia przed zamiecią, czeka coś więcej niż ogień w kominku i wygodne łóżko? Czy ich życzenia się spełnią? Gdy ścieżki bohaterów zaczynają się przeplatać, odnajdują oni nadzieję, choć wydawała im się stracona. Być może przy odrobinie bożonarodzeniowej magii pensjonat i jego mieszkańcy zdołają jednak przetrwać te święta. 

(opis z Lubimy Czytac.pl)

 

Miłość na Gwiazdkę” Colleen Wright to piękna, świąteczna opowieść osadzona w urokliwym pensjonacie Evergreen Inn w Nowej Anglii. Gdy nadchodzi śnieżyca, goście zostają odcięci od świata, co zmusza ich do wspólnego przebywania w tym maleńkim, świątecznie przystrojonym miejscu. Jeanne i Tim, właściciele pensjonatu, obawiają się o jego przyszłość – stoją przed perspektywą zamknięcia działalności i ciąży nad nimi gniew i lęk. Z kolei Molly, pisarka pozbawiona weny, przybywa tam, by znaleźć inspirację, ale jej spokojnej reakcji towarzyszy konflikt z przystojnym nieznajomym, który przyjechał razem z dwiema córkami. Nieudany ślub Hannah komplikuje się jeszcze bardziej, gdy jej narzeczony się wycofuje, a dawny przyjaciel z dzieciństwa ponownie pojawia się w jej życiu, rozbudzając stare żale i niedomówienia.

Bohaterowie nie zawsze się rozumieją — Jeanne i Tim targani są wzajemnymi pretensjami o przyszłość pensjonatu, Molly i ojciec dwóch dziewczynek zmagają się z zupełnie odmiennymi oczekiwaniami, a Hannah i jej przyjaciel ze wspólnej przeszłości muszą stawić czoła złamanym obietnicom. Konflikty między nimi są realne, nieudawane, co dodaje opowieści głębi i sprawia, że relacje rozwijają się w sposób nielinearny. W tle dominuje napięcie: czy miłość znajdzie drogę pomimo bolesnych doświadczeń? Czy marzenia bohaterów da się pogodzić z rzeczywistością ich serc i zobowiązań?

Podsumowując, „Miłość na Gwiazdkę” to niezwykle klimatyczna i wzruszająca książka, w której magia świąt splata się z życiowymi dramatami. Styl Colleen Wright jest delikatny, obrazowy i pełen emocji. Autorka potrafi oddać zarówno zapach pierników unoszących się w pensjonacie, jak i ciche konflikty dusz. Okładka, z przytulnym zimowym pejzażem pensjonatu, doskonale oddaje nastrój tej historii. Mimo całego uroku i pozytywnych momentów, czuję pewien niedosyt. Zakończenie wydaje się być zbyt łagodne w porównaniu z intensywnością emocji, jakie towarzyszyły bohaterom przez całą powieść. Zdecydowanie brakuje mi większej dawki informacji o tym co jak potoczyły się dalsze losy bohaterów.

Do Wigilii się zagoi- Agnieszka Błażyńska

Do Wigilii się zagoi- Agnieszka Błażyńska

 

Tytuł: Do Wigilii się zagoi


Cykl:
 Do Wigilii się zagoi (tom 1)


Liczba stron: 272

Wydawnictwo: Wielka Litera

 

Czasami myślimy, że święta w cudowny sposób rozwiążą nasze problemy.
Niektórzy jednak mają umiejętność pakowania się w takie kłopoty, że nawet cud im nie pomoże…
Wszystko zaczyna się od niewinnego zdjęcia zrobionego z ukrycia na lotnisku w Pyrzowicach.

Finka Ślęczka w samolocie z Londynu zauważa mężczyznę o oryginalnej urodzie i nieobecnym spojrzeniu -– z hipsterską brodą i tatuażami mógłby być zarówno kryminalistą, jak i modelem awangardowych projektantów. Kiedy później z przyjaciółką Martyną próbują go odnaleźć przez Facebook, sprawiają, że Rafał staje się bohaterem wielkiego internetowego zgrywu. Jego przyjaciel Heniek, młody adwokat-casanova, specjalizujący się w piorunującym wrażeniu i niebanalnym uwodzeniu kobiet, chce wytoczyć dziewczynom proces stulecia. Ale szybko okazuje się, że od nienawiści do miłości droga jest bardzo krótka, a mieszanie uczuć z interesami może nieźle nabałaganić w życiu.

Gorąca jak świąteczny grzaniec i zabawna jak wirujące płatki śniegu opowieść o wzajemnym poszukiwaniu i odnajdywaniu, o strachu przed bliskością i niegasnącej tęsknocie za nią, o cudzie spotkania i tajemnicy przypadków. I o tym, że nic nie jest dane raz na zawsze. 

(opis z Lubimy Czytac.pl) 

„Do Wigilii się zagoi” to opowieść o Fince, która przez jedno głupie zdjęcie zrobione w samolocie wplątuje siebie i przyjaciółkę w sieciową aferę. Poznaje przez to Rafała i jego nadętego kumpla Heńka, co prowadzi do serii nieporozumień niby-romantycznych, a niby-śmiesznych. Cała historia kręci się wokół nieudanego flirtu, świątecznej atmosfery i problemów, które bohaterowie czasem sami sobie tworzą.

Akcja niby idzie do przodu, ale momentami jest przewidywalna i zbyt „przekombinowana”. Wątek miłosny wypada sztucznie, a zachowania bohaterów są momentami irytujące — jakby wszyscy byli trochę oderwani od rzeczywistości i robili dramat z niczego. Zamiast lekkości, wyszło mi coś zbyt chaotycznego i mało przekonującego.

Styl autorki jest prosty i lekki, ale niestety często brakuje w nim naturalności. Dialogi bywają sztuczne, jakby bohaterowie mówili do siebie „pod publiczkę”, a nie jak realne osoby. Okładka wygląda estetycznie i zimowo, tworzy wrażenie ciepłej, nastrojowej historii — szkoda tylko, że treść nie dorównuje temu pierwszemu wrażeniu. Książka ma potencjał, bo pomysł na fabułę jest współczesny i ciekawy, ale wykonanie nie trzymało mnie przy lekturze. Brakowało mi prawdziwych emocji, głębszych motywacji bohaterów i bardziej logicznych decyzji. To lekka świąteczna obyczajówka, ale moim zdaniem niewiele z niej zostaje po odłożeniu książki. Jeśli ktoś szuka czegoś niewymagającego, może sięgnąć — ale jeśli oczekujesz historii z charakterem i wiarygodnością, można spokojnie odpuścić.

Pod kanadyjskim niebem - Małgorzata Kasprzyk

Pod kanadyjskim niebem - Małgorzata Kasprzyk

 

Tytuł: Pod kanadyjskim niebem


Cykl: 
-


Liczba stron: 297

Wydawnictwo: WasPos

 

Trevor McKinley, bogaty biznesmen z Montrealu, musi pożegnać się z nadzieją na potomka. Jego żona Stella miała wypadek samochodowy i na skutek odniesionych obrażeń nie może zajść w ciążę. Mężczyzna zdecydowanie odrzuca sugestie swojej matki, która cynicznie proponuje mu rozwód lub… romans na boku. Nie dopuszcza też do siebie myśli, że cierpi na depresję ani nie próbuje podejmować prób leczenia.

Przypadek sprawia, że poznaje Barbarę – młodą wdowę, która powoli dochodzi do siebie po niespodziewanej śmierci męża. Kobieta wzbudza w nim opiekuńcze uczucia. Pod wpływem tej znajomości Trevor zaczyna oddalać się od żony, chociaż jeszcze nie zdaje sobie z tego sprawy.

Czy tych dwoje zwiąże się ze sobą na stałe?

Czy wiadomość o tym, że Barbara jest cudzoziemką, wpłynie na uczucia Trevora?

A może pragnienie potomka zwycięży wszystko inne?

(opis z Lubimy Czytac.pl) 

Głównymi bohaterami są Trevor i Stella McKinley, małżeństwo, które z pozoru ma wszystko — dostatek, miłość i stabilność. Ich życie jednak gwałtownie się zmienia, gdy Stella w wyniku wypadku samochodowego dowiaduje się, że nigdy nie będzie mogła mieć dzieci. Dla Trevora to cios w serce i źródło narastającego napięcia między nimi. W ich relacji zaczyna brakować czułości i zrozumienia, a każde z nich zamyka się coraz bardziej w swoim bólu. W tle przewijają się także inni bohaterowie — matka Trevora, surowa i wymagająca kobieta, oraz Barbara, młoda wdowa, która nieoczekiwanie pojawia się w jego życiu, przynosząc mu cień nadziei i jednocześnie rodząc w nim wewnętrzny konflikt.

Akcja powieści rozgrywa się głównie w Kanadzie, której piękno i spokój kontrastują z emocjonalnym zamętem bohaterów. Trevor, rozdarty między lojalnością wobec żony a pragnieniem bliskości, próbuje znaleźć w Barbarze ukojenie dla swoich ran. Autorka w subtelny sposób pokazuje, jak łatwo można zatracić się w potrzebie bycia kochanym, a jednocześnie jak trudno odbudować zaufanie, gdy zawiedzie się drugiego człowieka. Kasprzyk nie moralizuje – raczej stawia pytania o granice miłości, o to, czy współczucie może przerodzić się w uczucie, i czy zdrada zawsze oznacza koniec wszystkiego.

Powieść „Pod kanadyjskim niebem” Małgorzaty Kasprzyk to emocjonalna historia o miłości, stracie i poszukiwaniu sensu życia w obliczu trudnych doświadczeń.. Styl Małgorzaty Kasprzyk jest lekki, pełen emocji i psychologicznej głębi. Autorka potrafi w prostych słowach oddać skomplikowane przeżycia, przez co czytelnik łatwo utożsamia się z bohaterami. Jej opisy przyrody i życia w Kanadzie dodają historii malowniczego tła, a tempo akcji pozwala spokojnie wnikać w uczucia postaci. Okładka książki jest utrzymana w delikatnych, pastelowych barwach – przedstawia spokojny, kanadyjski pejzaż, który symbolizuje nadzieję i wewnętrzny spokój, do którego bohaterowie dążą. Od siebie mogę dodać, że to książka nie tylko o miłości, ale przede wszystkim o sile wybaczenia i o tym, jak trudno jest czasem pogodzić się z losem. Warto po nią sięgnąć, jeśli lubisz opowieści o prawdziwych emocjach i życiowych dylematach.

 

[Współpraca reklamowa z Wydawnictwem WasPos] 

 

Choinka cała w śniegu- Joanna Szarańska

Choinka cała w śniegu- Joanna Szarańska

 

Tytuł: Choinka cała w śniegu


Cykl:
 Cztery płatki śniegu (tom 3)


Liczba stron: 361

Wydawnictwo: Czwarta Strona

 

Chwytająca za serce opowieść o ludziach, których w święta połączy wyjątkowa więź.
W bloku przy ulicy Weissa prym wiedzie pani Michalska – dozorczyni zawsze gotowa służyć pomocą. Mieszkańcy przychodzą do niej po rady i wsparcie, a kiedy nadchodzi ten niezwykły czas, to jej najbardziej zależy na tym, by sąsiedzi byli sobie bliscy jak rodzina. Zanim jednak wszyscy zaczną świętować, muszą wyjaśnić sobie kilka spraw. Pomoc potrzebującym nie tylko ich zjednoczy, ale i sprawi, że odkryją w końcu, co jest naprawdę ważne. W codziennym zabieganiu warto na chwilę przystanąć i zachwycić się magią świątecznego drzewka.
Blask lampek choinkowych, iskrzący się biały puch za oknem, spotkania i rozmowy z najbliższymi… Niech te święta będą niezapomniane! 

(opis z Lubimy Czytac.pl) 

 

„Choinka cała w śniegu” to ciepła, świąteczna opowieść pełna codziennych trosk i małych cudów. Główni bohaterowie to zwyczajni ludzie, których świąteczne przygotowania mieszają się z życiowymi dylematami. Jest tu Zuzanna, która wciąż szuka swojego miejsca i marzy o tym, by wreszcie poczuć się naprawdę potrzebna. Anna próbuje ułożyć życie po trudnych doświadczeniach i zastanawia się, jak odbudować bliskość, którą gdzieś po drodze zgubiła. Marzena zmaga się z nową rolą mamy i poczuciem, że świat kręci się szybciej, niż ona potrafi nadążyć. A pani Michalska, dozorczyni, z pozoru surowa, w głębi serca troszczy się o wszystkich jak dobry duch kamienicy.

Akcja książki toczy się powoli, jak zimowy spacer po zaśnieżonym osiedlu. Bohaterowie szykują się do świąt, rozwiązują drobne konflikty i uczą się, że bliskość nie zawsze przychodzi łatwo, ale warto o nią zawalczyć. Nie znajdziemy tu wielkich dramatów, raczej ciche momenty zrozumienia, drobne gesty życzliwości i świąteczny klimat, który przypomina, jak ważne są małe rzeczy.

Autorka pisze lekko i przyjemnie, tworząc atmosferę ciepła i spokoju. Okładka od razu wprowadza w zimowy nastrój i obiecuje historię pachnącą choinką i śniegiem. Mimo tego muszę przyznać, że książka nie do końca przypadła mi do gustu. Jest miła, świąteczna i pełna serca, ale momentami zbyt przewidywalna i spokojna. To jednak dobra propozycja dla osób, które lubią lekkie, obyczajowe historie idealne na wieczór pod kocem z kubkiem gorącej herbaty.

 

Była sobie radość - Katarzyna Michalak

Była sobie radość - Katarzyna Michalak

 

Tytuł: Była sobie radość
 
Cykl: -


Liczba stron:320


Wydawnictwo: Znak JednymSłowem

Gdzieś pomiędzy zwątpieniem a cudem pojawia się bajka.

W mieszkanku zwanym Bombonierką dwoje kochających się ludzi sądziło, że ma wszystko, ale „wszystko” kończy się tam, gdzie zaczyna się brak, którego nie potrafimy nazwać. W Wigilię cud przyszedł po cichu, w kartonie. W środku? Suczka corgi z oczami pełnymi radości, i z sercem gotowym kochać od razu.

Czasem wystarczy jedno „piu”, by obudzić w nas nadzieję.


Bajka znika pewnej zimy, a wraz z nią gaśnie światło. Dla tych, którzy Bajkę pokochali, zaczyna się długa podróż. Nie przez świat, ale przez ich własne zwątpienia i lęki. Tymczasem mała corgi wędruje do domu swoimi ścieżkami, dając napotkanym ludziom odrobinę ciepła i wiarę, że dobro zawsze znajdzie drogę.

Była sobie radość i już nigdy nie pozwoliła światu na smutek.

(opis z Lubimy Czytac.pl) 

 

Naszymi głównymi bohaterami są Stella i Bastian. Para, która z pozoru ma stabilne, spokojne życie, ale wewnątrz oboje noszą niewypowiedziane tęsknoty i niewyleczone rany. Ich świat odmienia pojawienie się Bajki, maleńkiej suczki corgi, która wprowadza do ich domu coś, czego bardzo im brakowało: spontaniczną, czystą radość i ciepło. Michalak skupia się nie tyle na wielkich wydarzeniach, ile na emocjach bohaterów i ich codzienności, pokazując, jak obecność małego zwierzęcia potrafi wyciągnąć na wierzch to, co najważniejsze.

Główna oś fabuły rozpoczyna się w chwili, gdy Bajka znika. To wydarzenie wytrąca Stellę i Bastiana z rutyny i zmusza ich do stawienia czoła problemom, które do tej pory zamiatali pod dywan. Poszukiwania psa stają się dla nich metaforyczną drogą do odnalezienia siebie nawzajem, swoich uczuć i priorytetów. Równolegle śledzimy wędrówkę samej Bajki, która – jak na małego, odważnego corgi przystało – spotyka ludzi, wnosząc w ich życie trochę światła. Dzięki temu narracja splata kilka historii, wszystkie połączone jednym motywem: mała istota może mieć ogromny wpływ na dorosłe, często pogubione serca.

Styl Katarzyny Michalak jest lekki, ciepły i bardzo emocjonalny. Autorka pisze w sposób, który łatwo wciąga czytelnika i pozwala mu poczuć się blisko bohaterów. Okładka książki również od razu budzi pozytywne skojarzenia. Jest zimowa, subtelna i urocza, a wizerunek corgi zachęca, by sięgnąć po historię pełną czułości. Od siebie dodam, że to książka idealna na chłodniejszy wieczór, kiedy ma się ochotę na opowieść dającą nadzieję. To jedna z tych lektur, po których człowiek przypomina sobie, że radość często przychodzi w najmniejszych, najbardziej niepozornych formach i warto umieć ją zauważyć. Osobiście uwielbiam twórczość Katarzyny Michalak i czekam na kolejną wyjątkową historię.

[Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Znak] 

Copyright © 2014 Zaczytana Ola , Blogger