Między końcem a początkiem- Jojo Moyes

Między końcem a początkiem- Jojo Moyes

 
 Tytuł: Między końcem a początkiem
 
Cykl: -


Liczba stron:504


Wydawnictwo: Znak JednymSłowem
 
 
Najnowsza powieść Jojo Moyes, autorki „Zanim się pojawiłeś”
WARTO DAĆ DRUGĄ SZANSĘ MIŁOŚCI, ALE NAJWAŻNIEJSZE, ŻEBY DAĆ JĄ SAMEJ SOBIE.
Lila, autorka bestsellerowego poradnika o związkach, sądziła, że już dawno dostała od życia swój wymarzony happy end. I dokładnie wtedy mąż porzucił ją dla innej kobiety.
Po tym ciosie Lila nie potrafi stanąć na nogi. Jej córki akurat wkraczają w okres buntu, wspólny dom się rozpada, a wydawca naciska na oddanie tekstu nowej książki. Ale jak Lila ma pisać o szczęśliwej miłości, skoro codziennie zasypia samotnie?
Kiedy w jej życiu pojawiają się niespodziewanie dwaj mężczyźni, okazuje się, że uczucia z wiekiem wcale nie stają się prostsze.
Najwyższa pora, by pozorny koniec świata zamienić w początek nowego życia. 
(opis z Lubimy Czytac.pl) 
 
 Lila w trakcie premiery swojej książki o tym jak być w szczęśliwym związku zostaje porzucona przez męża. W dodatku okazuje się, że tamta jest w ciąży. Kobiecie załamuje się świat na domiar złego chwilę później umiera jej matka. Dodatkowo cisną ją z terminami na kolejną książkę. Jednak jak ma pisać o szczęściu kiedy ciężko jest jej się podnieść z łóżka. Codzienne obowiązki ją przytłaczają. Na szczęście ma ojczyma, który postanawia się wprowadzić i jej pomóc, a zarówno sobie bo co miałby robić sam w pustym domu. Największym wyzwaniem dla Lili jest odbieranie córki ze szkoły pod którą spotyka kochankę męża. Z czasem na horyzoncie pojawia się również pewien mężczyzna, a nawet dwóch. Kobieta myślała, że to już nie może się zdarzyć, a jednak nigdy nie wiadomo kiedy i jakie uczucia nas najdą. W jej już dość chaotycznym życiu pojawia się również jej ojciec biologiczny co dodatkowo rodzi kolejne kłopoty. Codzienne walki z dwoma ojcami i dwójką buntujących się nastolatek, a dodatkowo dwóch facetów to prawdziwe wyzwanie jak dla jeden kobiety.
 
Uwielbiam książki tej autorki i zdecydowanie jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Każda z jej twórczości ma pewne przesłanie. Tutaj jest to bardzo widoczne i dające nadzieję, że tak naprawdę na miłość nawet tą prawdziwą nigdy nie jest za późno. Pokazuje również jakie kobiety mimo problemów w życiu dają sobie radę z pomocą odpowiednich ludzi u swojego boku. Myślę, że w życiu każdego człowieka są osoby, które w razie czego pomogłyby. Szczerze w to wierzę. Lila ma to szczęście, że mimo wszelkich kłótni może liczyć na tą patchworkową rodzinę i przyjaciół. Dobrze jest mieć również taką przyjaciółkę, która w odpowiednim momencie potrafi tak mówiąc dosłownie kopnąć w dupę w sensie motywacyjnym. Można również zauważyć, że czasami zachowywała się dość dziecinnie. Unikała jak mogła konfrontacji z problemami. W pewnych momentach dawała się wykorzystywać i nie potrafiła być asertywna. Na szczęście można powiedzieć, że z pomocą udało jej się "dorosnąć". Jest to pozycja dość gruba jednak warta przeczytania. Pojawia się dużo emocji, które mogą nami łatwo zawładnąć. Czasami ma się ochotę wręcz krzyknąć: "Lila weź się w garść, dasz radę." Koniec nawet mnie wzruszył i w sumie nie wiem czy ja dałabym radę tak się zachować. Także również mogę powiedzieć, że podziwiam bohaterkę. Okładka prosta nie zdradzająca za wiele z książki ale właściwie idealnie pasuje. Oprócz Lili poznajemy również problemy jej starszej córki Celie, która również mierzy się z problemami w swoim nastoletnim życiu. Jednak widząc ile jej mama ma problemów i zmartwień nie chce jej dokładać i swoich. Próbuje sama to rozwiązać. Przy pojawieniu się biologicznego ojca Lili Gene, który właśnie wprowadza dodatkowy chaos to właśnie on swoją pewnością siebie i uporem pomaga nastolatce zbudować swoje własne "ja". Jest to pozycja, które zdecydowanie zostanie na mojej półce i sądzę, że jest na tyle wartościowa iż przekaże ją w odpowiednim momencie córce.
 
[Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Znak] 
 
Czereśnie zawsze muszą być dwie- Magdalena Witkiewicz

Czereśnie zawsze muszą być dwie- Magdalena Witkiewicz

 

Tytuł: Czereśnie zawsze muszą być dwie

Cykl: -


Liczba stron:478


Wydawnictwo: Filia
 
 

„Czereśnie zawsze muszą być dwie" – te piękne słowa, wypowiedziane przez pewnego ogrodnika, zainspirowały Magdalenę Witkiewicz do napisania powieści. Drzewo czereśniowe potrzebuje drugiego drzewa, by żyć i dawać owoce. Podobnie jest z ludźmi…

Czasami pozornie błahe i podjęte spontanicznie decyzje mogą wpłynąć na całe nasze życie, choć zwykle zupełnie nie zdajemy sobie z tego sprawy. Tak właśnie było w przypadku Zosi Krasnopolskiej, która idąc na wagary, nie spodziewała się, że będzie to początek cudownej przyjaźni z pewną staruszką. A to dopiero wstęp do tej urzekającej opowieści, bo Zosia otrzymuje w spadku bardzo urokliwą, aczkolwiek niezmiernie zniszczoną willę w Rudzie Pabianickiej. Otoczony czereśniowym sadem stary dom skrywa wiele tajemnic z przeszłości, których poznanie doprowadzi dziewczynę do zrozumienia, co jest w życiu najważniejsze. Kiedy na jej drodze staje Szymon, zapisana w starych murach historia ma szansę zyskać romantyczne zakończenie. Czy w sercu Zosi zapanuje wieczna wiosna, czy ogarnie je jesienna melancholia?

To powieść o tym, że jeżeli patrzymy na świat sercem, los pomaga nam dokonywać takich wyborów, by nasze szczęście rozkwitało, podobnie jak rozkwitają czereśnie, gdy rosną obok siebie. 

(opis z Lubimy Czytac.pl) 

 Historia Zosi jest dość niesamowita. Będąc w szkole poznaje panią Stefanię z którą się zaprzyjaźnia. Przynosi jej posiłki czy pomaga w codziennych czynnościach. Po kilku latach gdy starszej pani już nie ma okazuje się, że to właśnie ona otrzymała po niej spadek. Była to willa w Łodzi oraz mieszkanie w którym starsza pani mieszkała. Po zobaczeniu domu dziewczyna była bardzo ciekawa historii zarówno tego miejsca jak i całej rodziny pani Stefani. Niestety nie udało jej się usłyszeń bezpośrednio od niej ale na szczęście w sąsiedztwie tej willi było starszy pan który doskonale znał zarówno historię domu jak i jej rodziny. Na miejscu również poznaje Szymona, który chce jej pomóc w różnych kwestiach. Był jeszcze Marek jej chłopak, z którym ciągle się spotykali. Jednak nie do końca było jak powinno być.

Obawiałam się trochę tej pozycji bo niestety z wątkami historycznymi mi zupełnie nie po drodze. Strasznie mnie nudzą jednak tutaj było to wszystko naprawdę ciekawie napisane. Sama byłam w szoku, że się tak wciągnęłam. Ogólnie bardzo lubię twórczość Magdaleny Witkiewicz jednak zazwyczaj były to pozycje, które miały ogromną porcję śmiechu. Tutaj jest dużo więcej innych emocji chociaż nie powiem, że z humoru też się coś znajdzie. Główna bohaterka ma również duży orzech do zgryzienia bo tak naprawdę musi podjąć trudną decyzję co z tym wszystkim zrobić. Z jednej strony był Marek, który był jej jak sądziła miłością, z drugiej pojawił się Szymon, który był zupełnie inny. Mam wrażenie, że Zosia nie chciała widzieć niektórych zachowań Marka. Ja bym od razu zwróciła uwagę na tę niechęć do starszej pani i nagle gdy dostała spadek pojawił się pierścionek. Niby dostawała od niego wsparcie ale mam wrażenie, że tylko w pracy bo obydwoje byli architektami, z tym, że dziewczyna dopiero zaczynała tą przygodę więc tak naprawdę praca z Markiem była dla niej ogromną szansą rozwoju. Jednak to jak się zachowywał gdy coś było trzeba pomóc robił z wielką niechęcią. Z daleka było widać, że zależy mu tylko na kasie. Szymon był zupełnie innym facetem. Znał i pomagał wszystkim. Nie oczekiwał niczego w zamian. Zosia bardzo wciągnęła się emocjonalnie w historię rodzinną pani Stefanii i była bardzo niepocieszona, że starszy pan tak jej dawkował te emocje. Ogólnie okładka idealnie pasuje do tytułu i nawiązuje do kawałka historii. Pomimo grubości czytało się to szybko i przyjemnie. Zdecydowanie polecam.

It started with a lie- Marzena Czyż

It started with a lie- Marzena Czyż

 

Tytuł: It started with a lie

Cykl:The Rebellion Trilogy (tom 1)


Liczba stron:463


Wydawnictwo: BeYa

 

Z natury wszyscy jesteśmy dobrzy, ale niektórych z nas zmieniają złe doświadczenia

Życie siedemnastoletniej Gruzinki Grety Rukhadze upływa między szkołą i restauracją rodziców. Dziewczyna docenia to, co ma, chętnie pomaga w rodzinnej firmie, jednak ma nieodparte wrażenie, że żyjąc tak, jak żyje, przeocza coś ważnego. Przyjaciele Grety cieszą się beztroską młodością, podczas gdy ona funkcjonuje ograniczona domowymi regułami, nakazami i zakazami, z których wielu nie rozumie.

Wszystko się zmienia, gdy spotyka Davida. Przystojny chłopak wprowadza w życie Grety nową dynamikę, skłania ją do łamania sztywnych zasad i sprawia, że jej świat nabiera nowych, intensywnych barw. A potem wyjeżdża, czym łamie Grecie serce. Wkrótce na drodze dziewczyny niespodziewanie staje tajemniczy ciemnooki brunet z tatuażem w kształcie smoka. Jego pojawienie się zwiastuje prawdziwe kłopoty...

Opowiem ci historię o aniele, który poznał grzech

Grzech zrodził demony

Anioł stanął na ich czele 

(opis z Lubimy Czytac.pl) 

 Greta to młoda dziewczyna, która niedługo będzie pełnoletnia jednak jej młodzieńcze życie jest bardzo ukrócone przez jej rodziców. Na każdym kroku spotyka twarde zasady mimo iż ma bardzo dobry kontakt z rodzicami. Jej ojciec jak się po czasie okazuje wyjeżdża co jakiś czas na połów, a wtedy dziewczyna zostaje sama z mama i pomaga w rodzinnej restauracji. Spędza tam praktycznie każdą wolną chwilę, a o wyjeździe na wakacje może pomarzyć. Będąc w ostatniej klasie poznaje Davida, który namawia ją do łamania zakazów i buntu wobec rodziców. Gdy pojawia się na jednej z imprez jej przyjaciele są w szoku. W pewnym momencie pojawia się w jej życiu również Sebastian, który jak się okazuje jest bratem Davida. Nie mówią oni o sobie zbyt wiele ale Greta dowiaduje się sama wielu cennych informacji, które zmieniają jej punkt widzenia.

Nie była to bardzo kiepska książka bo nie spowodowała u mnie zastoju jednak wszystko działo się zbyt szybko. Główna bohaterka była bardzo niezdecydowana jeśli chodzi o swoje uczucia oraz czasem je zachowanie nie było dla mnie do końca zrozumiałe. Mogłabym powiedzieć, że kręciła i korzystała z okazji z każdym chłopakiem, który jej odpowiadał. Nie zawsze były to odpowiednie wybory bo jak się okazało wszystko było związane z braćmi. Sytuacje z przeszłości miały konsekwencje właśnie w tym czasie. Wiele się zdarzyło w tej części i przyznam, że jestem ciekawa jak to się dalej potoczy więc czekam niecierpliwie na kolejną część. Mam nadzieję, że autorka zmieni trochę zachowanie dziewczyny. Nie mogę pojąć również zachowania rodziców bo nie puszczali jej na imprezy czy miała godzinę policyjną ale gdy chciała lecieć na drugi koniec świata na studia to nie było problemu. Nie do końca jest to dla mnie pojęte. Sama treść jak i styl pisania autorki bardzo mi odpowiadał nie nudził mnie wcale. Jednak niektóre rzeczy działy się tak nagle. Ktoś był i nagle znikał. Cieszę się, że udało się wpleść w niektórych momentach dawkę humoru w postaci przekomarzania się między postaciami, które pokazywały na fajną relację między nimi. Stwierdziłabym nawet, że ta książka zawiera ukryty przekaz jak nie należy oceniać kogoś pochopnie. Wygląd oraz pozycja w danej grupie nie świadczy o tym jakim ktoś jest człowiekiem. Greta co prawda sama wkopała się w większość kłopotów ale nie ma tutaj opisanych akcji takich typowo mafijnych. Jest parę szczątków zawierających różne informacje w tym temacie ale nie wiele. Jak na takiego grubasa sama jestem w szoku, że tak szybko udało mi się z nią polecieć. Właśnie! Bym zapomniała! Rzecz, która bardzo mi nie odpowiada w tej książce to okładka! Dokładniej mówiąc wykonanie. Jejku jak ja nie lubię takich na których widać każdego palca. Mimo iż sięgając po nią mam czyste ręce to zostają na niej za każdym razem nowe ślady. I już nie jest taka cudowna jak od razu po wyjęciu z paczki. Szkoda. Mimo wszystko czekam na kolejną część.

 

 

[Współpraca reklamowa z Wydawnictwem BeYa] 

 

Tak smakuje miłość- Agata Przybyłek

Tak smakuje miłość- Agata Przybyłek

 

 

Tytuł: Tak smakuje miłość

Cykl:Tak smakuje miłość (tom 1)


Liczba stron:348


Wydawnictwo: Czwarta Strona
 
 

Podobno ludzie mogą popełnić dwa błędy po rozstaniu. Albo uciekają od świata i ludzi, albo zbyt szybko wchodzą w kolejne związki. Ola zamierza popełnić je oba. Tylko który najpierw?

Teściowa Oli odkryła na stare lata nową pasję – wróżbiarstwo. Któregoś dnia stawia karty swojemu synowi. Niestety, przyszłość jawi się w czarnych barwach. Za radą kart (i mamusi),mąż Oli odchodzi.

Choć Ola jest znaną blogerką kulinarną i nie istnieje danie, którego nie potrafiłabym przygotować, nie zna tego najważniejszego przepisu – na miłość…

Ola wraca w rodzinne strony, by wyremontować stary dom pośrodku lasu i obiecuje wyjść za pierwszego mężczyznę, który zechce tam z nią zamieszkać. Przychodzi jej do głowy tylko jeden zawód, jaki pozwala na pracę w dowolnym miejscu – pisarz. Choć pomysł był tylko żartem, niedługo później na horyzoncie pojawia się młody i przystojny autor powieści z dreszczykiem…

Pierwsza część nowej serii Agaty Przybyłek o miłości, która ma wiele smaków. 

(opis z Lubimy Czytac.pl)

Ola jest znaną kulinarną blogerką. Ma poukładane życie z mężem i kocham to co robi. Nagle za sprawą swojej teściowej wszystko się rozpada. Przewidziała, że jej syn będąc dalej w tym małżeństwie umrze, a on posłuchał się mamusi i chciał rozwodu. Kobieta była załamana. Wstyd było się komuś nawet przyznać do powodu rozwodu. Pojechała pomyśleć do rodziców i właśnie tam wzięła się w garść. Zaplanowała sobie remont starego domu po ciotce i po tym chciała tam zamieszkać. Jako, że jej praca nie wymaga codziennych dojazdów do biura może pozwolić sobie na mieszkanie z dala od wszystkich co bardzo ją cieszy. W rozmowie z rodzicami na temat tego co zrobi dalej zażartowała sobie, że znajdzie faceta pisarza bo on również może mieszkać w głuszy.

Gdy w swoim projekcie w pracy ma okazje zaprosić do gotowania kilka sławnych osób znajduje się również tam pisarze, który jak się okazuje był nie tylko przystojny ale również ogromnie czarujący. Po programie pojawia się sporo wymówek aby się spotkać co zaczyna robić się ich zwyczajem. 

Książka niezwykle wciągająca. Nie zawsze książki Agaty Przybyłek trafiają w mój gust ale ta była świetna. Nie wiem jakim cudem autorka wpadła na pomysł rozwodu z powodu wróżby ale czegoś takiego jeszcze nigdy nie czytałam i nie słyszałam. Wcale się nie dziwie bohaterce, że miała ogromne opory i wstyd dzielić się taką przyczyną komukolwiek. Jest to historia w której warto się zatopić. Można się i pośmiać i wzruszyć. Ola miała również cudowną rodzinę oraz przyjaciółkę na których mogła liczyć w każdej sytuacji. W dzisiejszych czasach nie często to się zdarza. Szkoda, że skończyło się jak się skończyło ale z niecierpliwością czekam aż będę mogła zagłębić się w kolejną część i dowiedzieć się jak to się dalej rozwinie. Książka ma cudowną okładkę, która przyciągnęła mój wzrok i dodatkowo zachęciła do czytania. Nie będę ukrywać, że również samo imię bohaterki skusiło mnie aby dowiedzieć się co takiego spotkało moją imienniczkę. Powieść podzielona jest na rozdziały, gdzie każdy z nich jest ładnie wyróżniony ozdobnikami. Jest to zdecydowanie świetna pozycja do przeczytania, która zapewni wam sporo emocji. 

 

 

Not pretending anymore- Penelope Ward, VI Keeland

Not pretending anymore- Penelope Ward, VI Keeland

 

Tytuł: Not pretending anymore

Cykl:-


Liczba stron:328


Wydawnictwo: Editio Red

 

Molly Corrigan długo szukała współlokatorki. Niestety, z każdą dziewczyną, która odpowiedziała na jej ogłoszenie, było coś nie tak. Żadna nie budziła ani zaufania, ani sympatii. Kiedy więc do drzwi zapukał kandydat na współlokatora, postanowiła z nim porozmawiać. Facet okazał się nie tylko zabójczo przystojny, ale także zabawny i charyzmatyczny. Molly jednak odrzuciła jego ofertę. Nie czułaby się swobodnie, mieszkając pod jednym dachem z takim przystojniakiem.

Declan Tate nie miał zamiaru się poddać. Był uparty, przekonujący, piekł wspaniałe babeczki i lubił białe wino - podobnie jak Molly. Ostatecznie dopiął swego i został jej współlokatorem. Oboje szybko się zaprzyjaźnili. To, co czuli do siebie na początku, było czysto platoniczną sympatią. Przecież Molly była zainteresowana przystojnym lekarzem, Willem, a Declan usiłował poderwać uroczą dziewczynę, Julię. Postanowili więc sobie nawzajem pomóc. Plan był prosty: jeśli będą udawali, że są parą, to wzbudzą u tamtych zazdrość i zmuszą ich do działania.

Ku zdziwieniu Molly plan się powiódł. Był tylko jeden problem: nie mogła przestać myśleć o Declanie. Udawane uczucie okazało się prawdziwsze niż wszystko, co dotychczas czuła do jakiegokolwiek mężczyzny.

Tyle że sprawy znacznie się skomplikowały...

Pamiętasz, że miałaś tylko udawać?  

(opis z Lubimy Czytac.pl)

Główną bohaterką jest Molly, która jest pielęgniarką i szuka współlokatorki. Niestety znalezienie dziewczyny która by jej odpowiadała wcale nie było takie łatwe jakby się mogło wydawać. Gdy odbyła rozmowę z każdą która się zgłosiła była załamana. Nagle pojawił się mężczyzna, która chciał zostać jej współlokatorem i usilnie próbował ją do tego przekonać. Jednak Molly nie dała się tak łatwo przekupić babeczkami, które były niesamowite. Chciała zrobić dodatkową turę kandydatek. Tym razem również nikogo nie wybrała i zaczęła się zastanawiać nad facetem, który się u niej pojawił.

 Declan tak łatwo się nie poddawał. Miał mnóstwo argumentów, którymi zdecydowanie mógł przekonać Molly, że jest idealnym kandydatem. Najważniejszym z nich był to, że mają tak różne godziny swojej pracy, że praktycznie nie będą sobie wchodzili w drogę, a na dodatek on świetnie gotował. Szybko udało im się zaprzyjaźnić, a nawet zacząć działać we wspólnej kwestii szczęścia. On pomógł jej, a ona jemu. Jednak po wygranej walce okazało się, że wszystko się zmieniło. Oni się zmienili i mimo iż dzięki sobie nawzajem zdobyli to czego chcieli to okazało się, że to jednak nie było to. 

Jakie to było cudowne! Dawno nie czytało mi się tak dobrze książki. Nie jest to moje pierwsze spotkanie z tym duetem i bywało różnie jednak ta bardzo mi się podobała. Wiele emocji, dużo humoru i wkurzające dziecinne zachowanie. Ona nie powie bo się wygłupi, on również milczy bo przecież chciała innego. To było mego wkurzające ale mimo wszystko świetne. Bohaterowie są tak prawdziwi, że łatwo można się z nimi utożsamić i wpaść w ich świat. Wszystko dzieje się tak naturalnie i po prostu. Nie ma tutaj tekstu na siłę aby tylko dodać sobie liczbę stron. Mam wrażenie, że autorki idealnie się w tej historii uzupełniają. Okładka jest w wersji komiksowej, idealnie dopasowana do historii. Książka jest podzielona na rozdziały z perspektywy Molly oraz Declana. Czyta się szybko i przyjemnie. Osobiście pokochałam tych bohaterów i zdecydowanie zostaną ze mną na dłużej.

 

[Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Edito Red] 

Na skrzydłach marzen- Agata Przybyłek

Na skrzydłach marzen- Agata Przybyłek

 

Tytuł: Na skrzydłach marzeń

Cykl: Seria Nadmorska (tom 3)


Liczba stron:314


Wydawnictwo: Czwarta Strona

 

Szum fal przynosi spokój i ukojenie. A także nieoczekiwaną znajomość.

Miłością Marii jest ornitologia. Kobieta spędza godziny, obserwując ulubione gatunki ptaków. Z nimi związała nie tylko swoją karierę zawodową, ale także całe życie. Los jednak bywa przewrotny i Maria niespodziewanie zostaje właścicielką luksusowej sieci hoteli, w tym budowanej w Łebie Perły Bałtyku.
Łukasz tańczy. To nie tylko jego pasja, ale przede wszystkim sposób na zarabianie pieniędzy. Mężczyzna często pomaga też rodzicom, którzy prowadzą nadmorską restaurację.
Tych dwoje dzieli wszystko: pochodzenie, miejsce urodzenia, zainteresowania, a jednak żadne z nich nie potrafi zapomnieć czerwcowego wieczoru i rozmowy na plaży.

Agata Przybyłek zabiera nas nad Bałtyk, by przypomnieć, że w życiu nie liczy się to, co posiadamy. A prawdziwa miłość może do nas przyjść w najmniej oczekiwanym momencie.  

(opis z Lubimy Czytac.pl)

 Maria uwielbia swoje dotychczasowe życie. Nigdy nie lubiła być w blasku fleszy więc stroniła od mediów, którzy interesowali się nią ze względu na ojca właściciela sieci hoteli. Miała wymarzoną dla siebie pracę oraz mężczyznę z którym była szczęśliwa. Jej rodzice byli po rozwodzie i zdecydowanie z matką miała lepszy kontakt. Dla ojca liczyła się przede wszystkim praca. Dlatego też gdy dowiedziała się o jego śmierci i testamencie miała ogromną nadzieję, że w końcu zaakceptował jej wybór i nie zostawił jej sieci hoteli. Niestety nie mogła na to liczyć. W tym momencie wszystko zaczęło się psuć.

Łukasz od zawsze kochał taniec. Dlatego też założył własną szkołę tańca. Mimo swojej pracy często pomaga rodzicom w ich restauracji, którą mają nad morzem w Łebie. Nigdy nie narzekał na swoje życie. Jedynie brakowało mu miłości. Gdy poznaje Marię nie zdaje sobie sprawy kim jest. Zresztą jego nie interesują zbytnio ogromne pieniądze ale spokój w życiu. Rozmowa z dziewczyną powoduje, że nie może przestać o niej myśleć lecz gdy zdaje sobie sprawę kim jest od razu przekonuje siebie, że to nie jego liga i pewnie więcej się nie zobaczą.

Nie wiem czy to kwestia samej książki czy mojego jakiegoś przeciążenia ale czytając ją miałam przestój prawie miesięczny w czytaniu. Jakoś nie mogłam się zmusić do jej skończenia. Historia nie była tragiczna jednak może kwestia samego napisania nie przypadła mi do gustu? Sama nie wiem do końca. Wiem za to, że nie ta historia nie zapisała się w mojej pamięci na długo. Co prawda jest to 3 tom tej serii ale chyba się ze sobą nie łączą bo nie zauważyłam braków w całości, które mogłyby na to wskazywać. Wcześniejszych nie czytałam więc totalnie nie mam pojęcia ale zapewne i po nie sięgnę by mieć cały obraz. Skusiłam się na nią bo mieszkając nad morzem nie mogłam jej nie przeczytać. Co prawda jest to Łeba więc kawałek ode mnie ale zawsze morze, które uwielbiam. Pięknie i klimatycznie została opisana cała sceneria spotkań bohaterów. Okładka wpasowuje się w morski klimat książki. Niby historia nie jest jakaś banalna bo nie zdarza się na co dzień jak sądzę ale jakoś nie przyciągnęła mnie żebym czytała ją z zapartym tchem. Nie działo się wiele. Niestety książka zniknie z mojej biblioteczki ale myślę, że przypadnie do gustu nie jednemu czytelnikowi autorki.

Zwodniczy los- Penelope Ward

Zwodniczy los- Penelope Ward

 

Tytuł: Zwodniczy los

Cykl:-


Liczba stron:300


Wydawnictwo: Editio Red
 

Noelle Benedict znała Archiego Remingtona od lat. Ich rodziców od dawna łączyła przyjaźń, zdecydowali się nawet wspólnie kupić dom letniskowy na malowniczej Wyspie White’a. Noelle nie była z tego zadowolona, mieszkanie przez kilka miesięcy pod jednym dachem z Archiem wydawało jej się co najmniej kłopotliwe. I rzeczywiście, początki były trudne. Z biegiem czasu jednak nawiązali nić porozumienia, więcej ― zaprzyjaźnili się ze sobą. Wystarczyło po prostu lepiej się poznać.

Zbliżając się do siebie, poznawali swoje sekrety, a także okazywali sobie wsparcie. Mimo to nie narodziła się między nimi zbyt silna więź, a tamto lato skończyło się nagle i dramatycznie. Noelle i Archie rozjechali się w różne strony i zajęli swoimi sprawami. Pomimo odległości przez lata utrzymywali przyjacielskie kontakty. Noelle wiele razy wracała myślami do tamtej letniej nocy i zastanawiała się, co by było, gdyby zachowała się inaczej. Za każdym razem utwierdzała się w przekonaniu, że życie z Archiem byłoby piękniejsze. Kochała go, choć dzieliły ich setki kilometrów i życiowe okoliczności. I gdzieś w głębi serca wciąż miała nadzieję, że któregoś dnia będą razem.

Aż przyszedł dzień, w którym Archie ponownie pojawił się w życiu Noelle. Tylko że zupełnie nie w taki sposób, o jakim marzyła…

Ostatnia szansa, aby zmienić przeznaczenie, właśnie mija…

(opis z Lubimy Czytac.pl) 

 Noelle wakacje spędza z rodzicami i ich przyjaciółmi w domku letniskowym, który wspólnie kupili. Od momentu zakupu każde wakacje spędzają wspólnie. Jest tam również ich syn z którym na początku nie było jej po drodze. Jednak z czasem zaczęli się zaprzyjaźniać. Ich znajomość zaczyna przekraczać kilka granic zwykłej przyjaźni lecz potem nagle ich więzy zostają rozerwane. Dalej mają ze sobą kontakt jednak nic bliższego. Dziewczyna co jakiś czas wspomina te najlepsze lato, które spędziła z Archiem lecz wie, że to raczej nie wróci. Najgorsze dzieje się w momencie kiedy zupełnie niespodziewanie dostaje zaproszenie na ślub.

 

Nie była to książka, która mnie porwała. Niestety. Zazwyczaj książki tej autorki bardzo mi się podobają, jednak ta jakoś nie wpadła w moje gusta. Nie powiem by była zła czy tragiczna. Totalnie nie o to chodzi. Po prostu jakoś nie było w niej czegoś co by mnie porwało. Może zbyt mało emocji, które by mnie porwały. Historia takiej trochę zabawy w kotka i myszkę między bohaterami. Ostatnio zauważyłam, że coraz więcej książek właśnie na tym polega. Dorośli ludzie bojący się mówić o swoich uczuciach mijają się i tracą czas. Tutaj również tak jest. Noelle cały czas coś czuje do Archiego ale boi się do tego przyznać. On również szuka kogoś innego by również sprostać wymaganiom ojca. Wiąże się z kobietą z którą jak można się domyślić nigdy do końca nie będzie szczęśliwy bo nie tej oddał całe swoje serce. Książka podzielona jest na 2 części rozstawione w różnym czasie. Na szczęście autorka nie próbowała zapchać kolejnych stron by dodać objętości tylko przeniosła nas w czasie. Każda część jest podzielona na rozdziały, które są zarówno z perspektywy Noelle jak i Archiego. Okładka dość mi się podoba bo jest taka kolorowa i można się już trochę zanurzyć w letnim cieple. Niestety nie zostanie ta historia ze mną na długo.

[Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Edito Red] 

Copyright © 2014 Zaczytana Ola , Blogger